Drugi dzien Triduum

MODLITWA

Spotkanie św. Alfonsa z bł. Maria Celeste wpłynęło na życie obojga. Bóg pozwolił się im poznać, kiedy żadne z nich nie wiedziało jeszcze, jakie zadanie postawił On przed nimi.O. Domenico Capone w zakończeniu swojego opracowania pt. „Radici” (Korzenie) napisał:

„Pokolenie redemptorystów w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych tego wieku

( XIX )..., podczas procesu beatyfikacyjnego Alfonsa, przypomniało wyraźnie świętość Marii Celeste i oryginalność jej przesłania. Właściwie myśl i ideał intuicyjnie odczytane przez Alfonsa w 1730 r. na Santa Maria dei Monti w Scali ... zostały mu wskazane jako konkretny projekt i wola Boża dla niego, Alfonsa, właśnie przez s. Celeste ... Wiara i posłuszeństwo zawsze go podtrzymywały, ale pierwsze światło pochodziło od s. Celeste. To fakty historyczn!

Gdy w !730 roku Alfons de Liguori przybył do Scali zatrzymał się na miesiąc na Santa Maria dei Monti, na górze położonej 1080 metrów nad poziomem morza, łącząc odpoczynek z ewangelizacją opuszczonych pasterzy, którzy tam mieszkali. Powrócił do Scala we wrześniu tego samego roku, aby głosić nowennę do św. Krzyża w katedrze i przy tej okazji poprowadził rekolekcje dla sióstr z klasztoru Niepokalanego Poczęcia. Tutaj, zachęcany też
przez miejscowego biskupa - swojego przyjaciela, zapoznał się z siostrami z klasztoru, a szczególnie z s. Marią Celeste, która pod posłuszeństwem zdała mu relację ze wszystkich wydarzeń dotyczących objawienia nowego Instytutu. Właściwie Alfons przyjechał do Scala przekonany, na podstawie plotek, które krążyły po Neapolu, że zakonnica uległa iluzji. Spotkanie z nią i innymi mniszkami, które od początku wiedziały o nowym projekcie Zakonu, doprowadziło go do przeciwnego wniosku, że jest „to dzieło Boże, a nie iluzja, jak sądzono”. Alfons zaangażował się w to dzieło osobiście przyczyniając się do jego realizacji. Troszczył się o jednomyślność we wspólnocie, poprosił o zgodę biskupa, z otrzymawszy ją
prowadził w klasztorze ćwiczenia duchowe jako przygotowanie sióstr do mającej nastąpić zmiany.  s. Maria Celeste pisze w swojej Autobiografii: „Sam ojciec Alfons był tak rozpalony świętą gorliwością o chwałę Pana, że nie potrafił powstrzymać swej radości”.
Wiemy, że Alfons był człowiekiem wielkiej uczciwości i zażyłości z Bogiem, dlatego nawiązał duchową więź z siostrą Celeste, połączyła ich szczera i głęboka przyjaźń, o której świadczy ich wzajemna korespondencja. Nie zapominajmy także, że Alfons zachował na zawsze listy Crostarosy, sporządzając zgodnie ze swoim zwyczajem pewne adnotacje co do tekstu. Pierwsza relacja s. Marii Celeste znajdowała się pośród dokumentów Świętego w momencie jego śmierci w 1787 roku, co pozwala nam wnioskować, że po otrzymaniu jej we wrześniu 1730 roku, zachowywał ją przez 57 lat, wraz z innymi listami i pozdrowieniami od Marii Celeste.

Został również przekazany przez siostry epizod, który wydaje się jakby zaczerpnięty ze średniowiecznych legend: kiedy Alfons po raz pierwszy wraz z ojcem Mazzinim przyszedł do klasztoru, przełożona Maria Angela nie pozwoliła im odejść bez ofiarowanego na drogę tortu. Siostra kucharka wzięła wszystkie składniki, zwróciła się do Madonny prosząc Ją o pomoc, a następnie …wpadła w ekstazę. Gdy doszła do siebie, zastała już przygotowane ciasto, chociaż nawet ogień nie został rozpalony. Kiedy dawała tort dwom misjonarzom powiedziała: „jedzcie, ponieważ przygotowała go dla Was sama Matka Boża!”.