Trzecia niedziela adwentu nazywana jest niedzielą radości GAUDETE.
Cieszmy się i wyraźmy tę radość na wszelki możliwy sposób. Niech oddali się od nas smutek i lęk, bo Pan jest blisko!
Ewangelia tej niedzieli jest złożona z dwóch części.
Przebywający w więzieniu Jan Chrzciciel przeżywa jakby moment zwątpienia. To on wskazał na Jezusa, Baranka Bożego, ale przybycie Mesjasza miało się dokonać w mocy i potędze. To miał być ten z wiejadłem w ręku, który oczyszcza i pali plewy. A tymczasem dzieła Chrystusa są pełne łagodności i dobroci, owszem objawiają Bożą potęgę i moc, ale sam obraz Mesjasza jest inny, niektórzy nawet się Nim gorszą.
Jezus nie tłumaczy się Janowi, prosi jedynie, aby uczniowie opowiedzieli mu o dziełach, które dokonuje. Pomimo tego momentu słabości Chrystus uznaje wielkość Jana Chrzciciela i jego misji. Nie jest on, wedle słów Jezusa, trzciną kołyszącą się na wietrze, ale człowiekiem, który oddaje życie za prawdę.
Nasze momenty zwątpienia, kryzysy wiary… mogą być dla nas przynagleniem, zaproszeniem do jej pogłębienia. Pan chce (pisze o tym w „Stopniach modlitwy” bł. Maria Celeste ), abyśmy zmagali się w wierze, oświecani oczywiście promieniami boskiego Słońca, aby każde dobro było przekazywane duszy właśnie tą drogą, drogą wiary. Wiara jest dla duszy drogą królewską i główną, jest bezpiecznym przewodnikiem, prowadzącym do zjednoczenia duszy ze swoim Bogiem. I chociaż Pan pragnie obdarowywać swoich wybranych, to jednak nie chce ich pozbawić dóbr i wielkich skarbów, które zawiera w sobie wiara.