"Oni zaś wysłuchwaszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali" (Mt 2, 9-10).
Rozważaj, duszo moja, jak święci Królowie, aby uzyskać dobre informacje o narodzeniu nowego Króla, Mesjasza, zatrzymali sią w domu Heroda. Myśleli, że otrzymają dokładne wieści o miejscu narodzin. Tymczasem właśnie tam stracili światło gwiazdy, która miała ich doprowadzić prosto do betlejemskiej stajni, gdzie spoczywało Boże Dziecię. W tym czasie, kiedy zatrzymali się, aby szukać wskazówek w domu Heroda, stracili przewodnictwo gwiazdy. Bóg chce, aby człowiek duchowy kierował się światłem wiary, nadziei i miłości, w duchu prostoty, w świetle prawd ewangelicznych. To jest ta pewna gwiazda, która doprowadzi go do Boga.
Zbadaj czy i ty nie jesteś przyjaciółką dróg zmysłowych, odczuwalnego zapału i wrażliwości, wszelkich uczuć i czułości, w których łatwo gubią się prawdy wiary. Fałszywy Herod twej miłości własnej złączony z szatanem oszukuje cię i chce zadać śmierć Jezusowi w twoim sercu. Zdecyduj więc, że pójdziesz drogą trzech cnót teologalnych, tzn.: wierz Bogu, ufaj Mu, idź za światłem twojej gwiazdy, czyli drogą cnót ewangelicznych Jezusa Chrystusa. Oprzyj się na Jego Słowie i Jego radach. Nie wierz zbytnio sobie samej, lecz w duchu pokory idź za Jezusem. Z prostotą miłości obejmij ten krzyż, którego On chce, czy to będzie cierpienie wewnętrzne, czy pochodzące z zewnątrz. Nie szukaj własnego upodobania, a znajdziesz Boga.
*
Rozważaj, jakiego pocieszenia doznali święci Królowie, gdy po wyjściu z domu Heroda na nowo zobaczyli gwiazdę, która swym światłem wskazywała im drogę. Zaprowadziła ich aż do groty w Betlejem, gdzie znaleźli Boże Dziecię, które tak gorąco pragnęli zobaczyć na własne oczy i tak gorliwie poszukiwali.
Zobacz, wierna duszo, że Bóg pozwala się odnaleźć tym, którzy pozostawiają siebie samych, dom Heroda tj. dom miłości własnej, gdzie przebywa szatan. Prowadzi je drogą nadziei i ufności złożonej wyłącznie w Nim. Wtedy dusza nie ufa już sobie samej, ale w głębokiej pokorze idzie, opierając się tylko na Bogu, gdyż widzi swą niemoc, ślepotę i słabość. Wsparta na mocy Boga wierzy Jego obietnicom, wzrasta w niej miłość i pokój serca; żywi gorące pragnienie odnalezienia Boga i nie zatrzymuje ją żadna inna myśl, jak tylko ta, aby Go miłować. A kiedy nie odczuwa miłości, błaga o pragnienie gorącego miłowania, zapomina o sobie, o swych dolegliwościach i grzechach. Składa je we krwi najczystszego Baranka i żyje w pewności, że została dobrze obmyta. Stara się tylko o to, aby odnalźć Jezusa i posiąść Go tak, jak Trzej Królowie.
Słodka moja Miłości, rezygnuję z mojego dawnego życia, bo nie szłam dobrą drogą. Zatrzymywałam się w domu moich zmysłów, gdzie Ciebie nie było. Od teraz pragnę rozpocząć nową drogę i już nigdy nie oddalić się od Ciebie.