4 stycznia

"Wtedy Herod, przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja  mógł pójść i oddać Mu pokłon" (Mt 2, 7-8).

          Zobacz, jak zła i przewrotna była wola króla Heroda, który udaje, że pragnie odnaleźć Jezusa i adorować Go, a serce ma pełne zła. Szuka pilnie miejsca Jego narodzenia, ale po to, by odebrać Mu życie. Tak robi szatan, szuka wytrwale serc, w których mieszka Jezus, ponieważ chce je oszukać i zniszczyć w nich życie łaski.  Zauważ, ile razy oszukał cię, ukrywając się w twojej gorliwości w szukaniu Jezusa. Ile razy przypominał ci dawne grzechy sprawiając, że wątpiłaś w ważność twoich spowiedzi, a ty marnowałaś czas modlitwy rozmyślając o twojej nędzy, napełniając się przerażeniem, lękiem, nieufnością, które wiodły cię do rozpaczy i  zwątpienia w wieczne zbawienie. Wtedy to bardziej wierzyłaś jego kłamliwym pięknym słowom niż Bogu, który przez usta swego sługi i twego przewodnika, zapewniał cię o przebaczeniu. Żałuj, że byłaś nieposłuszna i zdecyduj już nigdy nie słuchać tego kłamcy, który na tysiąc sposobów stara się, byś utraciła Jezusa, czy to przez grzech, czy też przez nieufność. Na różne sposoby stara się on zasiać w tobie wątpliwość w Bożą łaskę.

*

          Zauważ, duszo moja, że Jezus jest Królem niosącym pokój i pragnie, aby dusza, która chce Mu zrobić mieszkanie w swoim wnętrzu, szukała pokoju serca i troszczyła się o niego. Domaga się, aby nic ją nie pociągało tak, jak miłość do Niego oraz aby nie ustawała w pragnieniu i szukaniu Go, a także w czynieniu wszystkiego wyłącznie z miłości do Niego.

          Zobacz, jak czysta jest Jego boska miłość. On zawsze kocha cię, zawsze myśli o tym, co dla ciebie dobre. Wszystkie Jego czyny, wszystkie kroki Człowieka-Boga, każdy oddech Jego świętego życia był miłością. Z miłości nie odpoczywał, aby nocą modlić się za ciebie do Ojca, a teraz nieustannie wpatruje się w ciebie oczami swojego boskiego miłosierdzia i czeka, że przybiegniesz do Niego w swych potrzebach. Lecz ty stale spóźniasz się, a twoje myśli nie są pełne miłości do Niego.

          Jakże jestem biedna, ponieważ nie ufając Ci, straciłam wiele czasu w życiu duchowym. Nie wyruszyłam jak Mędrcy na poszukiwanie Ciebie, gdyż małe było moje pragnienie i zimne serce.

          Światłości moich oczu, boskie Słońce, które rozgrzewasz i rozświetlasz ciemności mojego rozumu, daj mi światło, zrań mnie Twoją czystą i świętą miłością, oddal mnie od tej zgniłej ziemi moich zmysłów; zniszcz we mnie to, co nie jest Tobą, moja miłości. I chociaż w przeszłości pozwoliłam się oszukać, teraz w Tobie pokładam nadzieję, jedyna moja nadziejo. Pragnę już więcej nie żyć ani chwili bez Ciebie! Chcę iść za Tobą, bo Ty jesteś moim życiem, moim sercem, drogą mojego zbawienia.