W Instrukcji „Rozpocząć na nowo od Chrystusa” znajdujemy następujące zdanie:
„Konsekracja, całkowity dar z siebie i ofiara całopalna, jest z natchnienia Ducha Świętego sposobem przeżywania tajemnicy Chrystusa Ukrzyżowanego, który przyszedł na świat, aby dać swoje życie na okup za wielu (por. Mt 20,28; Mk 10,45), i odpowiedzią na Jego nieskończoną miłość”.
Pojęcie „ofiary” wzbudza dzisiaj mieszane uczucia. W pewnych środowiskach mówi się o niej niechętnie, jako o czymś, co jest głupotą, cierpiętnictwem, oznaką niespełnienia się w życiu. Bo dzisiejszy świat nastawiony jest na sukces, wygodnictwo, na hedonizm i użyteczność. Ofiara jest często oznaką słabości i nieumiejętności walki o swoje, rezygnacją z tego, co się człowiekowi należy, o co powinien walczyć. Wielkim nieporozumieniem jest widzenie w ofierze przeszkody do radości i szczęścia. Jakby chciało się zapomnieć o tym, że każda prawdziwa miłość karmi się ofiarą i z niej się rodzi.
Jest rok 1790. We Francji trwa rewolucja. Likwidowano wtedy wiele klasztorów, zwłaszcza kontemplacyjnych. Karmel w Campiegne znany był z tego, że cieszył się poparciem i sympatią dworu królewskiego, był więc szczególnie narażony na prześladowania. 4 sierpnia tegoż roku władze rewolucyjne przeprowadziły inwentarz klasztoru. Zapytano wtedy siostry, co zamierzają zrobić. Wszystkie stwierdziły, ze chcą żyć i umrzeć jako zakonnice. Przeorysza zaproponowała im ofiarowanie swego życia w intencji „zachowania” Karmelu” i ocalenia Francji, a także by wyprosić u Boga ustanie terroru.
We wrześniu 1792 roku zmuszono siostry do opuszczenia klasztoru i zdjęcia habitów. Śledzono je i wkrótce aresztowano, oskarżając o działalność przeciw prawu. Osądzono je 17 lipca 1794 i skazano na ścięcie. Egzekucja miała charakter jak gdyby ceremonii religijnej. Przez cały czas zakonnice, które przywdziały po raz ostatni swoje habity i płaszcze zakonne, śpiewały psalmy i hymny. Śpiew umilkł, gdy została zabita ostatnia karmelitanka z Compiegne - matka przeorysza.
W dziesięć dni później zakończył się we Francji czas rewolucyjnego terroru.
Wydarzenie to zostało przedstawione w dramacie G. Bernanosa „Dialogi karmelitanek”. Ofiara życia szesnastu karmelitanek doprowadziła do ustania okrutnego terroru rewolucji. Podobną jest historia śmierci sióstr nazaretanek z Nowogródka w czasie ostatniej wojny. Każda ofiara podjęta z miłości zawiera się w Tej najdoskonalszej i ma wartość odkupieńczą i wynagradzającą, ekspiacyjną i zadośćczyniącą.
Marta Robin była mistyczką, wizjonerką, stygmatyczką, która zmarła w 1981 roku, a więc w czasach już prawie nam współczesnych w małej wiosce na południu od Lyonu we Francji. W sposób szczególny złączyła się z cierpieniem Jezusa; w wieku 23 lat ofiarowała się Bogu w Akcie zawierzenia i ofiarowania się Miłości i woli Bożej. Bóg przyjął tę ofiarę miłości; owoce tego oddania, ofiarowania całego życia Chrystusowi do dziś wywierają ogromny wpływ na życie duchowe nie tylko we Francji, ale i poza jej granicami. Podczas gdy świat ceni sobie sławę, popularność, spektakularność, Bóg działa przez maluczkich, niczym nie wyróżniających się, ale zdolnych do oddania swego życia „za życie świata”, za wartości, za prawdę, za nawrócenie innych. Paradoks? Być może, ale w ekonomii zbawienia to rzecz oczywista. ”Jeśli ziarno pszeniczne wpadłszy w ziemię nie obumrze zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze przynosi plon obfity”. W oczach Boga sprawy naprawdę ważne dzieją się w ukryciu ofiarowania. Być może podczas gdy świat często skupia uwagę na tym co wielkie, co budzi zainteresowanie na łamach prasy, pobudza do działań zewnętrznych, to właśnie dzięki ludziom skromnym i cichym. oddanym modlitwie i ascezie „tym „błogosławionym”, o których mówi Ewangelia, Bóg ratuje i zbawia ludzkość. W ekonomii zbawienia ofiara miłości wielka czy mała przynosi plon obfity. I tego uczy nas Jezus poprzez swoją najdoskonalszą ofiarę.
Ofiara nie jest zawsze oddaniem życia w jednym akcie męczeństwa, ale życiem w ofiarowaniu z miłości do Boga i do człowieka.
Spotykamy wielu takich ludzi, wiele matek, nauczycieli, lekarzy, kapłanów, ludzi prostych i wykształconych, którzy przez ciche, codzienne ofiarowanie uczestniczą w tworzeniu czegoś pięknego, co trwa, co przynosi owoce.
Takim było też życie założycielki redemptorystek Marii Celeste Crostarosa - osiemnastowiecznej mistyczki. W swoim dzienniku duchowym napisała:
"Rano w komunii świętej przemieniłeś mnie w Siebie, Jezu,... i ofiarowałam się Ojcu za wszystkich ludzi”.
Zdawała sobie sprawę z tego, ze człowiek może się ofiarować tylko wtedy, gdy zostanie wewnętrznie przemieniony mocą najdoskonalszej ofiary Chrystusa. Przypomniał nam o tym Ojciec Święty Jan Paweł II w liście skierowanym do redemptorystek z okazji trzechsetnej rocznicy urodzin naszej założycielki M. Celeste Crostarosa:
Najdroższe siostry, świadczcie z odwagą i jasnością o pełni, jaka miłość nadaje życiu, kiedy jest ono radykalnie przeżywane jako dar z siebie.
Papież powołał się wtedy na tekst naszych pierwotnych reguł, które mówią o ofiarowaniu i zaangażowaniu dla dobra bliźniego całego naszego ciała i wszystkich zmysłów. Z kolei współczesne nasze Konstytucje podkreślają, że nasze życie ma być ofiarą za zbawienie naszych braci i sióstr i powinno wspomagać tych, którzy poświęcają się ewangelizacji lub podejmują działalność zmierzającą do tego, by świat stawał się coraz bardziej sprawiedliwy i braterski.
Dziś w ten Dzień szczególny dla wszystkich osób konsekrowanych modlimy się żarliwie, aby nasze życie, nasza ofiara, nasza misja były radykalnym, radosnym „darem z siebie” na chwałę Ojca i dla zbawienia naszych sióstr i braci i aby to codzienne nasze ofiarowanie – ciche i ukryte - ale włączone w najdoskonalszą ofiarę Chrystusa przyniosło owoc obfity.