Dwadzieścia lat minęło jak...jeden dzień. Mieszkamy bowiem tutaj, w tym uroczym miejscu na Trzech Lipkach już tyle lat. Siostrom, które wtedy przyjechały przybyło trochę siwych włosów, ale radość przebywania na tej górce jest ciągle żywa i...wzrasta. Jak dobrze nam tu być!
Pamiętam ten dzień – piękny i słoneczny, gdy pożegnałyśmy Tuchów, gdzie przez trzy lata mieszkałyśmy w pobliżu Sanktuarium Matki Bożej Tuchowskiej, stawiając pierwsze kroki na polskiej ziemi i czekając na wybudowanie klasztoru w Bielsku. Wreszcie 7 sierpnia 1992 zapakowałyśmy bagaże i wszystkie rzeczy, paki i paczki i wyruszyłyśmy w drogę do Bielska, do nowego domu. Domu naszych marzeń! Już od paru lat powstawał dla nas klasztor, który miał być domem pierwszej (i na razie jedynej) wspólnoty sióstr redemptorystek w Polsce. Nie był jeszcze wykończony, ale już mogłyśmy rozpocząć w nim życie modlitwy i objąć potrzeby młodej diecezji gorącym wstawiennictwem. Bóg powierzał naszym złożonym dłoniom wszystkie jej potrzeby, nowe dzieła, inicjatywy, a przede wszystkim jej Pasterzy.
30 września 1992 na ulicy Portowej 52 nastąpiło uroczyste otwarcie pierwszego klasztoru kontemplacyjnego sióstr redemptorystek w Polsce.
„Moment jest wielki, moment jest ważny. Jest to chwila ważna dla wspólnoty sióstr, która w tej uroczystej Eucharystii zostaje zainaugurowana tutaj w Bielsku-Białej. Jest to moment ważny dla tej wspólnoty i dla całej rodziny redemptorystek i redemptorystów. Jest to moment ważny dla młodego Kościoła Bielsko-Żywieckiego”. (z kazania Księdza Biskupa Tadeusza Rakoczego)
Nasze życie mocno wpisało się w życie Kościoła Bielsko-Żywieckiego. Z klasztoru spoglądamy na miasto, na tysiące okien, za którymi kryją się ludzie; ich cierpienia i radości, dramaty i zwycięstwa. W naszych rozmównicach wsłuchujemy się nie tylko w udręki współczesnego człowieka, ale doświadczamy także radości z tymi, którzy się nawracają, odkrywają swoje powołanie, nie tylko do kapłaństwa, czy zakonu, ale i do małżeństwa. Chciałoby się nam nieraz zawołać całym sercem, jak służebnica Boża Maria Celeste Crostarosa (nasza włoska założycielka): „Jakże piękny jest Jezus!” Dla Niego warto zmienić wszystko, Jemu służyć – to radość doskonała!
Dla naszej diecezji ogromnie ważnym wydarzeniem w tym dwudziestoleciu była wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II, a my chlubimy się tym, że klasztor mniszek redemptorystek powstawał w latach pontyfikatu błogosławionego Jana Pawła II. Napisał on do nas „List z okazji trzechsetlecia urodzin naszej założycielki Matki Marii Celeste Crostarosa”. Ten List, wciąż medytowany, stanowi dla nas bezcenny dar.
Dom, w którym mieszkamy jest piękny i okazały, a miejsce zaprasza do modlitwy. Kaplica pod wezwaniem Najświętszego Odkupiciela, z ikoną Matki Bożej Nieustającej Pomocy (w każdą środę celebrujemy uroczystą Nowennę ku Jej czci) jest otwarta dla wszystkich, pragnących się włączyć w dzieło uwielbienia Pana, który pochyla się z miłością nad nami - swoimi dziećmi, a chwałą Jego – jak to powiedział św. Alfons Liguori – jest szczęście każdego człowieka.
Jak wiele dobra doświadczamy od innych, z jakim wzruszeniem patrzymy na tych, którzy nam pomagają, duchowo i materialnie. Ich bezinteresowność i serdeczność dotykają naszych serc i rodzą spontaniczną modlitwą wdzięczności.
Nasza bielska wspólnota założyła w ciągu tych dwudziestu lat już dwa klasztory na Słowacji: w Keżmarku i we Vranowie. Ten we Vranowie, jest obrządku wschodniego. Kolejny klasztor powstał w dalekim Kazachstanie, gdzie pojechały dwie siostry, aby stworzyć tam, a konkretnie w Pietropawłowsku wspólnotę modlitwy. Kraj ten bardzo jej potrzebuje. W czasach sowieckiego terroru było to bowiem miejsce wielu obozów – „gułagów”, w których ginęli także Polacy. W tej chwili, pośród 130 narodowości, żyją tam także nasi rodacy w liczbie około 50 tysięcy. Większość to potomkowie deportowanych w latach trzydziestych ubiegłego stulecia, na rozkaz Stalina. Klasztor naszych sióstr jest nazywany przez księdza arcybiskupa diecezji astańskiej Tomasza Petę „wieczernikiem Kazachstanu”. W centrum wielkiego miasta, w Azji wznosi się u niebu modlitwa sióstr: w pięknej Kaplicy jest obecny Jezus w Najświętszym Sakramencie, który leczy rany i napełnia pokojem, jakiego świat dać nie może. W zeszłym roku pierwsza redemptorystka, Rosjanka, Irina, która przeżyła u nas w Bielsku formację zakonną złożyła tam swoje śluby i dołączyła do wspólnoty sióstr.
Wszędzie; gdzie wznoszą się nasze klasztory (a jest ich ponad czterdzieści na wszystkich kontynentach) pragniemy poprzez naszą modlitwą zaprosić ludzi do wejścia na drogę głębszej zażyłości z Bogiem, pokazać im, że kontakt z Bogiem nie ogranicza się tylko do momentów szczęścia, trudności czy nastroju, ale dopiero wtedy, gdy wszystkie nasze myśli, plany, słowa i dzieła przedstawiamy Panu, On sam może działać w nas i przez nas. Gdy otwieramy się na Niego jak „ziemia zeschła łaknąca wody”, On przychodzi, aby przyjąć nasze troski, bo Jemu na nas zależy. O takiej bliskości Boga chcemy mówić każdemu i jak pisała Maria Celeste - „nie zaniedbać żadnego środka, ani żadnej możliwości, by On był poznany i kochany.
Aby przybliżyć różnym osobom naszą duchowość organizujemy comiesięczne spotkania dla świeckich. Dysponujemy także miejscem, częścią gościnną naszego domu, gdzie można przeżyć rekolekcje z indywidualnym prowadzeniem, a nawet czas pustyni. Rekolektanci mają możliwość włączenia się w naszą codzienną liturgią. Liturgia Godzin celebrowana wspólnotowo, ze staranną oprawą muzyczną, medytacja nad Słowem Bożym, trwanie na adoracji to wszystko ma być zaproszeniem dla wiernych, aby zasmakowali w modlitwie, aby próbowali modlić się razem z nami, bo jak pisał św. Alfons modlitwa jest wielkim środkiem, sposobem, który „par excellence” prowadzi do spotkania z Bogiem i przemienia świat, pośród którego żyjemy.
Gdy w 1997 roku zorganizowałyśmy w naszym klasztorze z racji trzechsetlecia urodzin naszej założycielki Marii Celeste Crostarosa i św. Alfonsa – założyciela Zgromadzenia Redemptorystów, centralnym punktem tych obchodów była celebracja Eucharystii, której przewodniczył jego Ekscelencja Ks. Biskup Tadeusz Rakoczy. Powiedział wtedy do nas:
„A więc jesteście w Bielsku-Białej, na tej górze, która oby nazwana została w przyszłości górą świętą! Oby została nazwana bramą do nieba! Oby ktoś w trzecim tysiącleciu wspomniał te słowa i powiedział, że były one prorocze!”
Wszystko to, co wydarzyło się przez te dwadzieścia lat jest nieustannie przedmiotem naszego dziękczynienia. Każdego dnia śpiewając podczas wieczornych nieszporów pieśń Magnificat, wielbimy Pana za wielkie rzeczy, które nam uczynił i wciąż czyni. I raduje się duch nasz w Bogu, naszym Odkupicielu!
s. Ewa Klaczak – redemptorystka