Bł. Maria Celeste - Reguły

Instytut i Reguły Najświętszego Zbawiciela zawarte w świętych Ewangeliach. Plan Ojca Przedwiecznego

Gorąco zapragnąłem dać światu mojego Ducha i przekazać Go moim stworzeniom rozumnym, abym żył z nimi i w nich aż do końca świata.

Z bezgranicznej miłości dałem im mojego Jednorodzonego Syna i przez Niego przekazałem im mojego boskiego Ducha Pocieszyciela, aby ich przebóstwić w życiu, sprawiedliwości i prawdzie, aby z upodobaniem objąć wszystkich w Słowie-Synu miłości. To przez Niego została wylana na nich moja łaska, sprawiedliwość i prawda. Przez Niego obdarowałem ich moją łaską, sprawiedliwością i prawdą. Przez Niego będą mieć życie wieczne.

Świat został stworzony przez moje Boże Słowo i przez Nie żyje wszystko: w Nim jest życie, On jest istnieniem i życiem wszystkiego, co zostało stworzone; wszystko w Nim jest życiem miłości i upodobania, przez Niego we Mnie samym.

Aby moje stworzenia pamiętały o odwiecznej miłości, jaką je umiłowałem, spodobało mi się wybrać ten Instytut, aby był dla wszystkich ludzi świata żywą pamiątką[1], tego, co mój Syn Jednorodzony zechciał uczynić dla ich zbawienia, gdy przez trzydzieści trzy lata żył w świecie jako Człowiek-Wędrowiec (Viatore). Jego dzieła są ciągle żywe dla Mnie i mają wartość bezcenną. Dlatego wy, dusze do niego wybrane, będziecie z Nim uwielbione w wieczności, gdy w waszym duchu odciśniecie Jego życie i naśladując Go prawdziwie staniecie się do Niego podobne, jako żywe obrazy mojego Umiłowanego Syna. Bo tylko On sam jest waszą Głową i waszym Początkiem. Będziecie nosić Go jako życie waszego serca, jako Cel waszego istnienia, Pasterza waszej owczarni i Mistrza waszego ducha.

Waszym życiem kierować będą prawdy, jakich On naucza w świętych Ewangeliach, w których ukryte są wszystkie skarby nieba – źródło życia. Człowiek jeszcze jako wędrowiec tej ziemi może mieć udział w tych odwiecznych bogactwach mojego Umiłowanego Syna miłości, w którym jest jego istnienie i życie. I tak jak On uwielbił Mnie w was, tak i wy bądźcie uwielbieni przez Niego we Mnie.

Niech więc wasz duch żyje w mojej Bożej miłości, oddając mojemu Jednorodzonemu wszelką chwałę i cześć. Niech nikt nie przywłaszcza sobie tytułu założyciela lub założycielki tego Zakonu, ponieważ należy się on wyłącznie mojemu Jednorodzonemu[2]. To On będzie Wodzem waszych dusz, On wyprosi i tchnie w was Ducha Pocieszyciela, który was oświeci i wypełni swoimi darami i cnotami.

Obiecuję wam, że jeśli będziecie wypełniać moją wolę, to Zakon wasz rozkwitnie wielką liczbą moich wybranych i kochanych przyjaciół. Oni to zjednoczeni z moim Synem i przemienieni w Jego życie, będą w Nim moimi ukochanymi dziećmi; dziećmi światła i błogosławieństwa: będą przynosić owoc aż do końca świata. Stanie się tak, jeśli żyć będziecie dokładnie tymi Regułami[3], nie zaniedbując nawet najmniejszej, a wasze ziarno będzie błogosławione, tak jak obiecałem.

Idea Instytutu i Reguły Najświętszego Zbawiciela

„Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie a Ja idę do Ciebie. Ojcze Święty, zachowaj ich Twoim imieniu, które mi dałeś, aby tak jak my stanowili jedno” (J 17, 10-11)

Tak chcę i tak Mi się spodobało, abyście były pamiątką Mnie samego oraz zbawczych dzieł, jakich dokonałem z miłości do was podczas mojego życia.

Dlatego w każdym domu tego Instytutu będą trzydzieści trzy siostry chórowe, na pamiątkę 33. lat, podczas których zamieszkiwałem wśród ludzi jako wędrowiec. Ten, kto wśród nich zajmie moje miejsce jako przełożona lub przełożony, niech zawsze będzie mocno złączony ze Mną, a Ja będę mu towarzyszył i pouczał go w każdym działaniu, aby żywił do powierzonych mu dusz tę samą miłość, jaką Ja je kocham.

Z tych trzydziestu trzech zostanie wybranych dwanaście, na pamiątkę dwunastu apostołów, których wybrałem jako szczególnych pomocników w dziele Odkupienia i współpracowników w dziele wiecznego zbawienia dusz. Z tych dwunastu zostaną wybrane siostry pełniące najważniejsze funkcje w domach zakonnych, tak jak Ja dwunastu moich apostołów uczyniłem najważniejszymi sługami Kościoła.

Nie będzie między nimi różnic co do czci i wielkości, jak to jest w zwyczaju świata, ale będą jedną duszą i jednym ciałem, zjednoczone ze sobą i z ich Głową-Chrystusem. I tak jak Ja umiłowałem je najdoskonalszą Bożą miłością, tak i one będą się miłować wzajemnie, w jednym duchu i w jednej miłości.

Jeśli któraś z nich pragnęłaby wyższości, niech stanie się najmniejszą. Dlatego też niech w ich serca nie rodzi się pragnienie zaszczytów i wielkości, lecz niech pamiętają, że ta jest największą, która będzie najbliżej upokorzeń i obelg, jakie Mnie spotkały w życiu.

Dlatego żyjcie w doskonałej jedności, miłości i prostocie ducha we wszystkim, zarówno w tym, co wewnętrzne jak i zewnętrzne, tak jak Ja żyłem z moimi.

Reguła pierwsza: Jedność i miłość wzajemna

„To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”  (J 15,12-13).

Zstąpiłem z nieba, aby dać się wam cały oraz aby oddać życie zarówno za moich przyjaciół jak i nieprzyjaciół, by uwielbić mojego Ojca i dokonać waszego zbawienia.

Dlatego z mądrości mojego rozumu dałem jasność rozumowi ludzkiemu i odsłoniłem przed nim odwieczne prawdy zaciemnione mrokami grzechu.

Dałem wam moją pamięć, abyście pamiętali o moich odwiecznych czynach miłosierdzia, których dokonałem dla moich stworzeń rozumnych.

Dałem wam moją wolę, kochając was tą boską miłością, którą miłuję mojego niebieskiego Ojca, oddając moje życie za wasze wieczne zbawienie.

To jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak ja was umiłowałem.

Ofiarujcie więc bliźniemu całą waszą duszę: dajcie mu wasz rozum, objawiając mu moje miłosierdzie, które jest jego dobrem, nie osądzając za nic, za żadne popełnione zło.

Dajcie mu waszą pamięć, przebaczając z serca i nie pamiętając o otrzymanych zniewagach, wynagradzając za dobro, tak duchowe, jak i doczesne.

Dajcie mu waszą wolę, kochając go z całego serca, odnosząc się do niego tak, jak chcielibyście, by was traktowano, pragnąc dla niego wszelkiego możliwego dobra.

Ofiarujcie mu także wasze serce oraz wszelkie uczucia, ze względu na miłość do Mnie, współcierpiąc z nim w jego strapieniach, chorobach oraz udrękach duchowych i cielesnych.

Dla jego dobra zaangażujecie wasze ciało i zmysły: wasze oczy niech dostrzegają jego potrzeby i nigdy nie obserwują niedociągnięć i braków w jakichkolwiek działaniach; w żadnym wypadku nie osądzajcie bliźniego. Niech wasze uszy będą gotowe słuchać jego utrapień; wasze usta niech go pocieszają w zmartwieniach i pouczają o odwiecznych prawdach, jeśli ich nie zna; pomagajcie bliźniemu i brońcie go.

Bądźcie naprawdę gotowe poświęcić wasze ciało i wasze życie dla jego wiecznego zbawienia, jeśli miłość się tego domaga, tak jak Ja uczyniłem, tak czyńcie i wy”.

Bóg niech będzie uwielbiony! Amen!

Reguła druga: Ubóstwo

„Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem” (Łk 14,33).

Jeśli pragniecie kochać Mnie i naśladować, rozważajcie uważnie, w jaki sposób Ja oceniałem dobra tego świata, zaszczyty i bogactwa tej ziemi, kiedy od urodzenia aż do śmierci na krzyżu, od dzieciństwa aż do ostatniego tchnienia mojego życia, żyłem w najdoskonalszym ubóstwie.

Urodziłem się w stajni, złożono mnie w żłobie dla zwierząt, uciekałem do obcego kraju, cierpiąc najboleśniejsze ubóstwo świata. Dorastając, zwyczajnym trudem własnych rąk, w warsztacie Józefa, zdobywałem ubogi pokarm. W wieku dojrzałym poszedłem głosić Słowo Boże, w niedostatku, w trudzie i pocie czoła; żyłem z apostołami z tego, co dali Mi litościwi ludzie. Mojemu ciału pozwalałem odpoczywać na ziemi, najczęściej pod otwartym niebem, wystawiając się, jak ubogi żebrak, na niepogodę, aż w końcu umarłem obnażony na drzewie krzyża, bez jakiegokolwiek pocieszenia.

Oto jak pogardziłem dobrami tego świata, tak kochanymi przez ludzi. Trzeba więc, abyście i wy, moi naśladowcy, tak samo je oceniali. Wy już pozostawiliście dla Mnie świat i wszystkie jego dobra. Nie chciejcie już więcej ich pragnąć, kochać, ubiegać się o nie, cenić je. Zadowólcie się już uczynionym całkowitym wyrzeczeniem, oraz odrzuceniem każdej przyjemności duchowej, cielesnej oraz wszelkiego rodzaju wygody. Bądźcie zadowolone nawet wtedy, gdy brakować wam będzie jakiejś rzeczy koniecznej, abyście mogły posiąść moje odwieczne bogactwa zarezerwowane dla ubogich w duchu, którzy umieją ogołocić się dla Mnie z własnej woli i przyjemności.

Bóg niech będzie uwielbiony! Amen.

Reguła trzecia: Czystość

„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”  (Mt 5, 8).

Ojca mojego znają ci, którzy mają czyste serca, ponieważ wpatrują się uparcie, z miłością w Odwieczne Słońce Sprawiedliwości, jak orły, wielkoduszne i zakochane w swoim Początku i odwiecznym Końcu, bez zmrużenia oka, mocą miłości.

Są to dusze, które nie znoszą brudu i brzydoty grzechu, a nawet jego cienia; nie mają zwyczaju stawiania stopy na tym błocie ani też nie zatrzymują się na nędzy tego świata.

Są oni dziećmi światłości, które nie mieszkają w ciemnościach, ponieważ spojrzeniem czystej intencji wpatrują się w jaśniejące Zwierciadło boskiej doskonałości ich Boga.

Trzeba więc, abyście i wy, jako córki światła i białe gołębice, nie plamiły waszych myśli, odczuć serca i ciała, wystrzegając się jakiegokolwiek rodzaju brudu i czegokolwiek, co przeszkadzałoby w zjednoczeniu z Bogiem i w waszym wiecznym szczęściu. Dlatego strzeżcie uważnie waszych zmysłów: wasze oczy niech nie zatrzymują się pożądliwie na niczym; wasze uszy niech nie wsłuchują się w bezbożne piosenki i słowa, lecz niech rozsmakują się w słuchaniu moich słów oraz w zachowywaniu ich w swoim sercu. Wasz zmysł węchu niech nie szuka upodobania w zapachach, a język niech nie wyraża uczuć zmysłowych, dotyk zaś niech będzie czysty, serce niech będzie tak niewinne i czyste, aby zrodziło lilię, która jest Mądrością i Odwiecznym Słowem Ojca, Światłem niestworzonym i wiecznym.

Ja jestem tym, do kogo macie być podobne we wszystkich tych sprawach, których przykład dałem wam w czasie mojego ziemskiego życia.

Bóg niech będzie uwielbiony na wieki! Amen.

Reguła czwarta: Posłuszeństwo

„Z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał” (J 6,38); 

„Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynicie to, co wam przykazuję” (J 15,14).

Córki mojego serca, aby nauczyć was żyć w sposób doskonały tą wyjątkową cnotą zstąpiłem z nieba na ziemię, przyjąłem postać sługi, podporządkowując się moim stworzeniom, objąłem wszelkie cierpienia oraz nawet haniebną śmierć krzyżową.

Oto jak zechciałem moim doskonałym posłuszeństwem zadośćuczynić za zniewagi uczynione mojemu Niebieskiemu Ojcu przez nieposłusznego człowieka.

Moim posłuszeństwem dałem wszystkim stworzeniom normę i przykład, jak mają szanować polecenia i przykazania ich Stworzyciela oraz jak powinny wyrzec się we wszystkim własnej woli, aby wypełnić Jego Boską Wolę. Wszystko to uczyniłem przede wszystkim dla was i dla tych, którzy chcą z bliska iść za Mną, naśladując Mnie.

Dlatego potrzeba, abyście z pełną gotowością były posłuszne przykazaniom moim i tym, które daje mój Kościół, a także ślubom i obowiązkom waszego stanu. Powinniście żyć według rad ewangelicznych zawartych w tych Regułach, które wyszły z mojego Boskiego serca. One są wolą i poleceniem mojego niebieskiego Ojca. Powinnyście je zachowywać co do joty, z gotowością, radością i prostotą.

Z wielką gotowością bądźcie posłuszne słowom waszych przełożonych i nie tylko słowom, ale też najmniejszym znakom i intencjom tych, które reprezentują moją Osobę na ziemi. Czyńcie to na tyle, na ile pozwalają wam zdolności i własne słabości.

Tak samo bądźcie gotowe na głos dzwonka, który zaprasza was do uwielbienia Mnie.

Tak czyńcie, abyście były umiłowanymi dziećmi waszego niebieskiego Ojca i aby On kochał was tak jak Mnie umiłował.

Bóg niech będzie uwielbiony! Amen.

Reguła piąta: Pokora i łagodność serca

„Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem” (Mt 11,29)

Pokora i łagodność serca – fundament chrześcijańskiej doskonałości, jest korzeniem wszystkich innych cnót; ona to obecna była we wszystkich moich doskonałościach, ukrywając się od błogosławionej wieczności w Sercu Boskiego Ojca, który zechciał ją całą przekazać człowiekowi

Zstąpiłem więc z nieba, aby obdarować moje stworzenia rozumne boską doskonałością, przekazać człowiekowi i dać mu prawdziwą drogę jego wiecznego zbawienia.

Dlatego powiedziałem: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem”. Uczyłem tej cnoty bardziej przykładem niż słowami.

Sercem Bożym jest Jego Słowo, odwieczna Mądrość. On posłał Je na świat, aby zjednoczyć się z ludzką naturą. Ta pokora była boską doskonałością, która wyszła od Boga Ojca – to dzieło dla was niepojęte i godne podziwu: nazywa się ono Człowiek-Bóg. Dlatego święty Kościół śpiewa w głębokim podziwie: ”Nie pogardziłeś dziewiczym łonem”. Tak wielka była pokora płynąca z doskonałości Boga, że człowiek nie był w stanie jej naśladować. Dlatego Boskie Serce kochającego Ojca, zjednoczone w moim Człowieczeństwie z ludzką naturą, objawiło się jako cichy i pokorny Baranek.

Ojciec postawił Mnie między wilki, wśród grzeszników, abyście Mnie naśladowali w tej wyjątkowej cnocie i Bożej doskonałości. Z miłości do was chciałem cierpieć wzgardę, zniewagi, bluźnierstwa, zawiść, oplucie, biczowanie i haniebną śmierć, jak złoczyńca, nie otwierając ust, aby się skarżyć i bronić, oddając się w ręce niegodziwców i pozwalając im uczynić to, co im się podoba.

To Ja byłem tym Barankiem, którego widział św. Jan, siedzącego na tronie, otoczonego mnóstwem zwierząt, któremu Ojciec oddał wszelką cześć i chwałę, jako Sercu, które wyszło z Jego Ojcowskiego łona i w którym znajduje On swe bezgraniczne upodobanie, ponieważ w prawdziwej pokorze i łagodności serca uznałem siebie za człowieka, za nicość wobec Boskości, zasługując tylko na karę. Wziąwszy na siebie wszystkie winy ludzi, stanąłem jako grzesznik, zobowiązany zadośćuczynić Bożej Sprawiedliwości za kary należące się grzesznemu człowiekowi. Na krzyżu więc Ojciec widział we Mnie człowieka, który zaciągnął dług u Niego, a Ja w ten sposób wybłagałem dla was prawdziwe poznanie siebie samych. I to, co Ja uczyniłem dla was z miłości, bez żadnej konieczności, wy uczynicie z obowiązku wobec sprawiedliwości, poznając w prawdzie, jakie jesteście[7], zarówno ze względu na grzech pierworodny, jak i przez własne grzechy popełniane obecnie.

Tak więc wasze serce powinno być zjednoczone z moim Boskim Sercem, abyście były naprawdę pokorne i łagodnego serca, kochające wzgardę i obelgi, bez gniewu i narzekania, pragnące bardziej zniewag niż zaszczytów, poniżenia i odrzucenia przez ludzi niż pochwał, mając miód w ustach i pokój w sercu, aby każdy poznał, że jesteście moimi owcami.

Bóg niech będzie uwielbiony. Amen.

Reguła szósta: Umartwienie

„Kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne” (J 12,25).

Umartwienie zmysłów jest dla człowieka dobrem i życiem jego duszy, ponieważ przez grzech poniżył on swoją godność, ulegając zmysłowym pożądaniom.

Ja przyszedłem na świat, aby nauczyć was, jak pragnienia ciała podporządkowywać rozumowi i sprawiedliwości, aby służyły mojemu człowieczeństwu.

Wziąłem na siebie wszystko to, co w umartwieniu jest najbardziej cierpkie i twarde, a czego żaden człowiek na świecie nie mógłby przyjąć, tak jak to widzicie w moim życiu: cierpiałem ubóstwo, głód, zmęczenie, zdradę, zniewagi, opuszczenie, sprzeciwy, oplucie, fałszywe oskarżenia, gwoździe, ciernie, żółć i ocet, złe słowa i oszczerstwa, aż w końcu oddałem ducha na okrutnej szubienicy, nie otrzymując żadnego pocieszenia ani ulgi.

Od urodzenia aż do śmierci na krzyżu, żyłem zawsze umierając dla tego, co grzeszne człowieku, czyniąc w moim człowieczeństwie pokutę za grzesznego człowieka.

Teraz w moim ciele uświęconym i dla was umartwionym, wy żyjecie zjednoczone z moim ciałem jako moje członki, jak latorośle w winnym krzewie. Aby zjednoczyć się ze Mną, trzeba więc, abyście objęły prawdziwym umartwieniem wszystkie swoje zmysły, skłonności, złe przyzwyczajenia, nieuporządkowane poruszenia, wyrzekając się wszelkich upodobań, przyjemności i zachcianek, kochając czuwania, posty, wstrzemięźliwość i umartwienie ciała, nie szukając przyjemności w pokarmie, odpoczynku czy stroju, ani w żadnej rzeczy, którą może się karmić pożądanie. Wtedy duch wolny od tych przeszkód, wzniesie się w górę, na właściwą mu wysokość, by zjednoczyć się z moją Boskością.

Bóg niech będzie uwielbiony na wieki! Amen.

Reguła siódma: Skupienie i milczenie

„Chcę ją wyprowadzić na pustynię i mówić do jej serca” (Oz 2,16)

„Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wielomówstwo będą wysłuchani” (Mt 6,7).

Serce człowieka jest tronem Boga, tajemnym mieszkaniem, w którym Niebieski Ojciec składa swoje boskie skarby i domaga się, aby serce to miało drzwi, i to dobrze zamknięte, aby skarby złożone tam przez Niego nie zostały skradzione przez złodziei.

Moja Mądrość w Pieśni nad pieśniami mówi do oblubienicy, aby otwarła drzwi serca, bo pragnie wejść do niego. Prosi ją, ponieważ wierna oblubienica zaryglowała mocno drzwi swoich zmysłów, aby nie wszedł do niej żaden złodziej ani nikt inny, jedynie jej prawowity Oblubieniec, który najpierw pozwala usłyszeć swój głos, aby mogła swobodnie otworzyć.

Takie są moje wierne dusze, które dobrze zamykają drzwi zmysłów na wszystko, co stworzone. Dlatego więc musicie zachować nieustanne skupienie oraz milczenie rozumu i serca, aby cieszyć się moim prawdziwym pokojem. Tak Ja czyniłem przez trzydzieści lat życia, zanim zacząłem przepowiadanie. Jeśli otworzyłem usta to tylko po to, aby uwielbić Ojca i dla zbawienia dusz. W ten sposób pokazałem wam wartość skupienia, ukrycia i milczenia: są one bardzo użyteczne i konieczne dla duszy, aby mogła nabyć moje cnoty, zachować dary i łaski, a także usłyszeć mowę mojej Boskiej Mądrości, która poucza tajemnie i w samotności serca tych, którzy Mnie kochają.    Dlatego starajcie się, w wyznaczonych miejscach i chwilach, strzec odosobnienia i milczenia, polecanych przez te Reguły, kochając przebywanie w celi własnego serca, abym gdy przyjdę, spotkał was same i abyście mogły uczestniczyć w moich boskich słodkościach

Bóg niech będzie uwielbiony na wieki! Amen..

Reguła ósma: O modlitwie

„Trzeba zawsze modlić się i nie ustawać” (Łk 18, 1).

Koniecznym jest, aby człowiek modlił się w każdym czasie, nieustannie, zarówno po to, aby wyzwolić się z grzechów i zwyciężyć swoich nieprzyjaciół, jak i po to, aby posiąść szczęście, którym jest zjednoczenie duszy i moją Boskością[8].

Mówiąc o tym zjednoczeniu w świętej Ewangelii, powiedziałem, że z Ojcem i Duchem Świętym przyjdziemy i wypełnimy nasze powinności w sercu czystym i ufnym, które żyje tylko kochając i wpatrując się we Mnie, płynąc w bezkresnej rzece moich odwiecznych słodyczy oraz w mojej boskiej dobroci.

Jeśli więc chcecie mnie naśladować, pamiętajcie, że całe moje życie było modlitwą[9]. Nieustannym ćwiczeniem mojego Człowieczeństwa było miłowanie Ojca tą miłością, jaką On mnie umiłował. Często szukałem miejsc odległych i spędzałem noce na modlitwie w górach, na pustkowiu, aby wybłagać Boże miłosierdzie dla tych, których odkupiłem.

W sposób szczególny modliłem się w Ogrodzie Oliwnym, przed moją Męką. Umarłem na krzyżu, modląc się w najdoskonalszy sposób, którego już nigdy nie będzie można powtórzyć: powierzałem mojego ducha w ręce Boskiego Ojca, a to jest najdoskonalsza modlitwa duszy, która chce mi być miła.

Módlcie się więc zawsze, w każdym czasie, jeśli chcecie osiągnąć czystość serca. Dlatego kochajcie samotność, w każdym działaniu módlcie się z pokorą i prostotą. Osiągniecie wtedy jedność z waszym Bogiem, który jest ostatecznym celem wszystkiego, co daje szczęście.

Bóg niech będzie uwielbiony! Amen.

Reguła dziewiąta: O zaparciu się siebie o umiłowaniu krzyża

„Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23)

Każda dusza, która rezygnuje z własnej woli, natychmiast jednoczy się z moją boską wolą i staje się oblubienicą krzyża. Tak jak Ja nie pełniłem mojej, ale Bożą wolę i poślubiłem na Kalwarii krzyż, a w nim wszystkie moje wybrane dusze, tak i one obejmując krzyż i rezygnując z własnej woli łączą się z Bożą wolą.

Z jak wielką miłością objąłem krzyż, umiłowałem go, pragnąłem go, rozkoszowałem się nim z miłości do was!

Niech więc ci, którzy Mnie kochają, obejmą krzyż tak, jak Ja go objąłem, i niech w nim odpoczywają, jak oblubienica spoczywa w komnacie oblubieńca[10]. Niech kochają trudy, utrapienia, cierpienie i wzgardę stworzeń, wewnętrzne udręki bardziej niż zdrowie, niż pociechy duchowe, a śmierć bardziej niż życie. Niech kochają krzyż tak, jak Ja go umiłowałem, bo przez niego osiągną doskonałą jedność duszy z Bogiem.

Wtedy wejdzie dusza w posiadanie Woli Boga jako swojej, bo umarła już dla własnych pragnień. Tutaj zakosztuje prawdziwych i trwałych słodyczy Boga, tutaj też jest prawdziwy pokój. Zrozumie to dusza, która tego doświadcza. Nie znajdzie już ona w niczym rozkoszy, jak tylko w widzeniu siebie samej na krzyżu. W niej, bowiem urzeczywistnią się wtedy owoce krzyża.

Jeśli więc pragniecie naśladować Mnie naprawdę w mojej najdoskonalszej miłości do Ojca, to kochajcie serdecznie cierpienie, każdy krzyż i trud, które spodoba Mu się na was zesłać, nie tylko dla waszej wiecznej korony, ale także, aby uczynić z was żywe wizerunki mojego człowieczeństwa.

Dałem wam te dziewięć Reguł jako dziewięć najważniejszych cnót Mojego życia. Będą one dla was jak dziewięć pieczęci mojej boskiej miłości[11]. Pierwsza odciśnięta została w waszych sercach, pięć następnych – w pięciu zmysłach, trzy kolejne – we władzach duszy, abyście mogły nabyć owoce zasług Mojego życia, oraz aby we wszystkim jaśniała i była widoczna prawda, że to Ja jestem w was z moim odwiecznym błogosławieństwem[12].

Bóg niech będzie uwielbiony. Amen.