"Dla mnie żyć to Chrystus, a śmierć jest mi zyskiem"
Maria Celeste:
Dusza, której Bóg dał łaskę zrozumienia, czym jest Boże upodobanie w życiu Jezusa, zjednoczona z Nim-Kanałem, przez który docierają do niej wody raju, staje się - moim zdaniem - mocną skałą. Ani krzyż, ani burze, ani zmartwienia nie oderwą jej od jej centrum. Ona raczej dałaby się "rozerwać na kawałki" wszystkim stworzeniom, niż uczynić najmniejszy chciany gest przeciwko woli i upodobaniu Bożemu. Cierpi niewzruszenie wszystko, co pochodzi z rozporządzenia tej woli. Nie tylko cierpi, ale w ogromnym pokoju zmaga się z diabłem, z buntem własnej natury, ze wszystkim co przeciwne i twarde dla jej zmysłów, a co nigdy wcześniej się w niej nie pojawiało: będąc czujną unicestwia i zadaje temu śmierć, tak że te poruszenia jednocześnie rodzą się w niej i umierają.... .
Ale nie na tym kończy się dobro, które jej zostaje udzielone dzięki modlitwie. Ssie ona miód słodyczy z tego wszystkiego, co samo w sobie jest gorzkie dla zmysłów jak: przykrości, ubóstwo, śmierć najbliższych, wzgarda, ludzkie szyderstwa, upokorzenia każdego rodzaju, jakiekolwiek inne Boże rozporządzenie czy też powszechna kara, którą Bóg czasem zsyła dla dobra swoich stworzeń.. . Nie umie ona skarżyć się na swego Boga wobec nikogo, nie może Go nie pragnąć, nie potrafi nosić w swym sercu innych pragnień jak tylko te, które On w niej wzbudza. Nie umie też prosić Boga o nic innego jak tylko o wypełnienie Jego upodobania.
Dzięki tej modlitwie również możemy doświadczyć pełni szczęścia: cieszyć się przeżywaną rzeczywistością jako niepowtarzalnym darem Stwórcy, który najlepiej wie, co jest dla nas dobre. To nie ucieczka w przeszłość albo przyszłość, ale umiejętność potraktowania chwili obecnej jako całkowitego naszego spełnienia, zgoda na to, czym jesteśmy, co robimy, czujemy, posiadamy, czyli pełna akceptacja toczącego się wokół nas życia, nawet wtedy, gdy przynosi cierpienie, upokorzenie... Jak widać modlitwa ta ofiarowuje człowiekowi doświadczenie ogromnego pokoju i bezpieczeństwa, doświadczenie pełni, ale nie jest to bierny kwietyzm, lecz heroiczna zdolność uśmiechania się nawet przez łzy ze świadomością, że Jezus jest Panem naszego losu.
Na zakończenie odmawiamy modlitwę o beatyfikację Marii Celeste, 3 x Chwała Ojcu i jedno Zdrowaś Maryjo.