Droga Krzyżowa z Matką Celeste

 
 
Z Błogosławioną Marią Celeste
na drodze Jezusowego krzyża

 

 

Jezu Odkupicielu,

chcemy być teraz z Tobą na Krzyżowej Drodze,

chcemy wspominać  te chwile

Twojej bolesnej człowieczej egzystencji,

które tak często przeżywamy w naszym ludzkim życiu,

bo przecież tak wiele razy czujemy się niesłusznie oskarżani i obnażani,

i przychodzi nam brać krzyż na ramiona.

 

Lecz także często

spotykamy dobroć i współczucie ludzi,

których stawiasz na naszych drogach.

 

Jezu Odkupicielu,

my wszyscy -

jak Maryja "ukrzyżowana duchowo" z Tobą na Kalwarii,

jak bł.Maria Celeste, która zrodziła nasz Zakon

"wpatrzona spojrzeniem miłości w Ciebie,

ukrzyżowanego w niej samej" -

w różnych trudnych życiowych sytuacjach

chcemy odkrywać skarb złożony w Krzyżu,

czerpać z Niego moc,

i kochać nawet wtedy, gdy nie czujemy się kochani,

żyjąc miłością na miarę naszych ludzkich możliwości.

Pragniemy też w jedności z całym Kościołem przepraszać Cię, Panie, za grzechy, wynagradzać za rany zadane Twemu kochającemu Sercu i prosić o siły, aby zło dobrem zwyciężać.

 

 
 
 
Stacja I – Jezus na śmierć skazany
 
Odkupicielu milczący wobec dumy człowieka,
który słabość przemocą przykrywa.
Twoje milczenie i kochające zbawcze spojrzenie
mówi mi:
"Wpatruj się we Mnie, kochaj i żyj miłością[1]...
A ciemności osiągną swój kres[2]..."
 
Módlmy się przy tej pierwszej stacji Drogi Krzyżowej o to,
abyśmy w każdym cierpieniu, szczególnie w cierpieniu niewinnych i najmniejszych,  potrafili wzrokiem wiary
sięgać wyżej i dalej, tam gdzie ciemności osiągnęły już swój kres,
ku zmartwychwstaniu,
skąd płynie nadzieja i moc życia,
 
 
Stacja II – Jezus bierze Krzyż na swoje ramiona
 
Jezu Odkupicielu,
każesz mi "wejść do swojego Serca
i zobaczyć piękno sióstr i braci,
których stworzyłeś na swe podobieństwo.
i nie dziwić się więcej, że zstąpiłeś z nieba
i dla nich umarłeś na krzyżu -
to wszystko uczyniła twoja miłość"[3].
 
A jeśli ciebie wzywa miłość,
idź i czyń podobnie! – mówisz mi
 
Módlmy się o taką miłość w rodzinach,
we wspólnotach zakonnych, w naszych relacjach z drugim człowiekiem,
która otworzy nam oczy na piękno i godność drugiego człowieka,
która uzdolni nas do wzięcia na siebie
przynajmniej w części, krzyża tych, których kochamy.
 
 
Stacja III – Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy
 
"Wiedz, córko, że ci wszyscy,
którzy żyją w miłości,
 właśnie cierpieniem i miłością swego serca,
dokonują aktu zadośćuczynienia za obojętnych"[4] 
 
"Jeśli więc, duszo moja,
 nie możesz zrozumieć tego, co teraz kontemplujesz,
pokochaj tajemnicę przed którą stoisz[5]..."
 
Módlmy się, abyśmy mieli serca delikatne,
nieskore do oskarżania tych, co upadają.
Powalają ich na ziemię rany zadane brakiem miłości rodziców,
nędza materialna i moralna, także grzech...
Lecz ty nie wiesz dlaczego brat twój upada......
To wielka tajemnica i Bóg w niej jest obecny....
"Bo gdzie jest grzech tam jeszcze bardziej rozlała się łaska"
 
 
Stacja IV – Jezus spotyka swoją Matkę
 
Jezu, nasz Odkupicielu,
w oczach Matki, Maryi,
odbija się teraz jak w zwierciadle
Twoje spojrzenie pełne dobroci,
którym podnosiłeś upadających,
pocieszałeś, leczyłeś...
 
Dziś prosisz mnie:
"Patrz na twoich bliźnich tą miłością,
którą Ja patrzyłem na moich apostołów i uczniów:
tym właśnie spojrzeniem miłości będziesz patrzeć
na siostry, z którymi żyjesz.
Moim współczuciem będziesz współcierpieć
w ich słabościach;
moją miłością będziesz je pocieszać w zmartwieniach;
moim cierpieniem będziesz współcierpieć"[6] z nimi.
 
Maryjo, Mistrzyni współcierpienia,
naucz mnie cichej, lecz pomocnej obecności
na drogach ludzi cierpiących.
 
 
Stacja V – Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi.
 
Nie od razu odkrył skarb, ukryty w krzyżu.
Przymusili go, by wziął...
 
Szymonie, gdyby nie ten krzyż,
nie znalazłbyś się tak blisko Jezusa!
 
Ile razy poczułeś pod ciężarem krzyża Jego dobre spojrzenie?!
Ile razy usłyszałeś: przyjacielu,
"Wszystko to, na chwałę mojego Ojca
i dla zbawienia twoich braci"[7]
 
Szymonie, módl się za nami, abyśmy potrafili spotkać Jezusa
pod każdym krzyżem naszej codzienności,
pod każdym wziętym na siebie krzyżem człowieka.
 
 
Stacja VI – Weronika ociera twarz Jezusa
 
Podbiegła odważnie, pociągnięta miłością i współczuciem,
 
"O Panie mój, trawisz miłością moje wnętrzności.
Cała moja dusza stała się płomieniem,
lecz nie po to, by odpoczywać.
Zawsze jestem przebudzona...
 jakby mi ktoś mówił:
Dlaczego nie starasz się o chwałę i cześć twojego najwyższego Dobra
i pozwalasz, że mijają bezowocnie dni twego życia,
tak drogocenne dla tych, którzy kochają?
Zapomnij o sobie!
Nie myśl więcej o sobie samej!"[8]
 
"Wiedz, że dla Mnie będziesz żyć
i moją będziesz na wieki:
przyjąłem twoją miłość
i chronić cię będę w moim sercu
jako moją jedyną "[9]
 
Weroniko, budź mnie, gdy zasypiam w niewrażliwości,
gdy moje oczy nie widzą potrzebujących,
gdy lęk podpowiada, by ukryć się w tłumie...
 
 
Stacja VII – Jezus upada po raz drugi pod ciężarem krzyża
 
Jezu, w tej stacji drugiego upadku mówisz mi:
"we wszystkich swoich potrzebach przyjdź,
aby schronić się w moich ranach,
w nich znajdziesz pewną pociechę"[10]
 
Są takie krzyże w moim życiu,
Których unieść nie potrafię,
Musze je Tobie wypłakać, Jezu.
Ze łzami ból wypływa z mych ran
I w Twoich się gubi…
I wtedy poznaję,
Że w Twoich ranach jest moje zdrowie.
 
Naucz mnie chronić się w twoich ranach.
 
 
Stacja VIII- Jezus pociesza płaczące niewiasty
 
Szły za Tobą, Jezu, odważnie.
Nie wolno było publicznie opłakiwać skazańców,
nie wolno im było współczuć…
Lecz dla płaczących niewiast byłeś Mistrzem, nie skazańcem
Płakały i lamentowały z żalu,
były blisko, przy Tobie,
chciały Cię pocieszyć na Krzyżowej Drodze….
 
A Ty dajesz im ostatnie pouczenie, że
nie łzy Cię pocieszą, lecz nawrócenie
ich synów
i nasze także…
 
Nie litości oczekujesz, lecz przemiany serca
Dlatego
 
„Przychodzę do Ciebie, mój Stwórco i Ojcze,
 już nie tak piękna i przyozdobiona łaską,
jak wtedy, gdy wyszłam spod Twej wszechmocnej ręki,
ale zdeformowana złem i nieprawością.
 
Przychodzę do Ciebie, Ojcze miłosierdzia,
abyś swoją łaską przygarnął mnie do siebie
 i przywrócił mi pierwotny stan dawnego piękna.
 
Ofiaruję się Tobie,
zanurzam się w twoim nieskończonym miłosierdziu,
abyś stworzył mnie na nowo”[11]
 
Prosimy Cię Duchu Święty, Duchu Ogniu,
o odwagę wewnętrznej przemiany,
o nawrócenie,
abyśmy ucieszyli Jezusa
życiem zgodnym z Jego Ewangelią.
 
 
Stacja IX – Jezus upada po raz trzeci
 
Jezu Odkupicielu,
cicho upadający na twardy bruk,
bez słowa skargi i wyrzutu,
dziękuję Ci, że nawet stamtąd
rzucasz światło na moją drogę i mówisz:
 
"Kiedy doświadczasz ludzkiej pogardy,
niech wystarczy ci przyjść do Mnie.
Użalaj się tylko przed twoim Ojcem,
który jest w niebie.
Już wiesz, że cię kocha miłością nieskończoną;
wiesz też, że przenika wnętrze twojego serca.
Doświadczyłaś już bowiem wiele razy,
że tylko On jest twoim prawdziwym pocieszycielem"[12].
 
Prosimy Cię, Ojcze, o taką wiarę,
o takie przylgnięcie sercem do Ciebie,
abyśmy w każdym bólu
słowa skargi zamienili w ufne powierzenie się
twoim ojcowskim ramionom,
by twoje pocieszenie było nam najdroższe.
 
 
Stacja X – Jezus z szat obnażony
 
Panie Jezu, zatrzymuje się
razem z Marią Celeste,
przy tajemnicy obnażenia Ciebie z szat.
Ona uczy mnie, że
"trzeba iść śladami Twojego najświętszego życia
i złączyć nasze kroki z Twoimi krokami",
 
"że kluczem do wszelkich skarbów żyjącego Boga
jest uniżenie"[13]
Chcesz więc zabrać mnie ze sobą na drogi ogołocenia,
ale tylko po to,
aby  zdjąć ze mnie zbędny bagaż,
utrudniający świętą podróż do zjednoczenia z Tobą,
by na moim obliczu zajaśniało twoje światło,
bym w ten sposób stała się dla moich sióstr i braci
 
jasnym i promieniującym świadkiem twojej miłości. [14]
 
 
Stacja XI – Jezus do Krzyża przybity
 
"Córko, wiedz, że na tym świecie
 nie będziesz wolna od mojej Męki;
doznasz wielu udręk i zniesiesz wiele chorób,
ponieważ miłość nie może się dawać bez cierpienia.
Ale wszystko, co ci uczynię, jest miłością.
Dlatego trzeba, abyś była cierpliwa".[15]
 
Panie Jezu,
naucz mnie każdą udrękę życia kłaść na twoim Krzyżu,
i każdą chorobę złożyć w twoim Sercu.
Naucz żyć miłością, która
cierpliwa jest, łaskawa,
wszystko znosi,                                                 
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
 
Stacja XII – Jezus na Krzyżu umiera
 
Wykonało się!
"W sposób doskonały dokonałeś dzieła odkupienia.
Uczyniłeś wszystko, co zostało Ci zadane,
wypełniłeś dokładnie to, co opowiadali o Tobie prorocy,
co ustanowił Twój Bóg Ojciec.
Na krzyżu wymawiasz cudowne słowa,
że pragniesz i spalasz się z miłości
dla zbawienia dusz przez Ciebie odkupionych.
Miłości moja, czymże jest to pragnienie?
To Twoja gorąca wola,
aby wszyscy ludzie cieszyli się owocami odkupienia,
aby żaden człowiek nie zginął,
lecz aby wszyscy się zbawili,
a Twoje dzieło zbawcze zostało dopełnione
zbawczymi dziełami wszystkich ludzi,
którzy zobowiązani są do tego,
by przez swe dobre i święte życie
zjednoczyć się z owocami i zasługami Twej męki i śmierci"[16]
 
Panie Jezu, oby do każdego serca
dotarło Twoje wołanie miłości z Krzyża,
że PRAGNIESZ zjednoczenia z człowiekiem!
Oby każdy
całym życiem odpowiadał na twoje wołanie,
i szukał nieustannie dróg zjednoczenia z Tobą,
także na krzyżu,
jeśli wola Ojca tam go zaprowadzi.
 
Śpiew: O Jezu Odkupicielu
 
 
Stacja XIII – Jezus zdjęty z Krzyża
 
Maryja,
Pochylona nad Jezusem zdjętym z Krzyża.
Pochylona nad Kościołem,
nade mną ,
pochylona nad tymi, którzy ukrzyżowali Jej Syna…
Miłosierna Matka…
 
A my naszymi grzechami przybiliśmy Go do Krzyża,
Moimi grzechami przybiłam Go do Krzyża,
 
Ty to wiesz, Matko Miłosierdzia,
a jednak przebaczasz i pochylasz się nade mną,
aby być mi Nieustającą Pomocą.
Twoje serce jest jak morze miłosierdzia,
jak morze łaski,
mówi mi Maria Celeste,
 
W tym morzu łaski
W Twoim Sercu
usprawiedliwieni są wszyscy sprawiedliwi,
a wszyscy zrozpaczeni grzesznicy otrzymują zbawienie.
Ty, Matko Miłosierdzia, przyjmujesz i ratujesz tych,
którzy w Ukrzyżowaniu twego Jedynego Syna
ukrzyżowali twoją piękną duszę.
Teraz przychodzą do Ciebie,
abyś wyprosiła im u Syna Ojca Przedwiecznego odpuszczenie win,
 które szybko otrzymują,
gdy Ty wstawiasz się za nimi.
U Ciebie chroni się każda umęczona dusza i pewna jest,
że zostanie pocieszona oraz uwolniona od wszelkiej udręki”[17]
Dziękuję Ci, Maryjo,
Że mi przebacz, ilekroć obrażam grzechem Jezusa.
Dziękuję Ci, że podnosisz mnie z grzechu
i swoją miłością przywracasz mi radość życia.
Pochyl się dziś nade mną,
i nad każdym z nas.
 
 
Stacja XIV – Jezus złożony do grobu
 
Jezus do grobu złożony,
lecz tylko na krótki czas, na trzy dni...
Teraz grób Pana jest pusty,
a ja
"zaczynam rozumieć, jaką wartość miało Jego cierpienie
i jak wielkie skarby zamknięte są w krzyżu,
w jaki sposób dokonało się dzieło odkupienia
i do jak wielkiej godności został podniesiony człowiek"[18]
 
"Przez bolesną śmierć składasz w darze człowiekowi chwalebne zmartwychwstanie" [19]
 
I odtąd nie grób jest miejscem twego przebywania
lecz serce człowieka,
i ci dwaj i trzej zebrani w imię Twoje są Twoim mieszkaniem,
i ta kaplica z Najświętszym Sakramentem.
 
Dziękujemy Ci za Twoje Zmartwychwstanie,
za to, że żyjesz w nas i pośród nas.

 

Z

 

Z Matką Celeste

na Krzyżowej Drodze Jezusa

 


Droga Krzyżowa

("Ja się na to narodziłem")

Stacja I – Jezus na śmierć skazany

„Ja się na to narodziłem, aby dać świadectwo prawdzie”(J 18, 37)

Ja też po to się narodziłam, aby dać świadectwo prawdzie.
Patrzę, Jezu, na Twoje ciche, łagodne, milczące Oblicze.
Jak wielka moc, jaka potęga bije z Twej twarzy
i Twojego spojrzenia,
chociaż ręce Ci związali i ciało okrutnie zbili.
Uczysz mnie, że dawać świadectwo prawdzie trzeba w milczeniu,
bo pewność prawdy nie potrzebuje wielu słów.
O miłość gotową oddać życie w milczeniu, proszę Cię Jezu!

Stacja II – Jezus bierze Krzyż na swoje ramiona

Twoje ramiona znają ciężar mojego odkupienia, ciężar miłości.
Sam wziąłeś Krzyż na siebie, abym miała życie.
Wziąłeś go przed dwoma tysiącami lat
i nadal bierzesz na swoje ramiona.
Widziałam Ciebie, Jezu, w pracowitej miłości mojego Ojca,
który brał na swe barki życie rodziny.
Poznawałam czułość Twych ramion w objęciach mojej Matki.
Oni z Tobą brali krzyż na swoje ramiona, abym mogła żyć.
Dziś stoję przed Tobą i powtarzam:
Jezus bierze krzyż na swoje ramiona!
Nie!
Nie tak od dziś brzmieć będą te słowa:
Jezu, z Tobą biorę krzyż moich braci i sióstr.
Twoje ramiona niech staną się moimi, a moje Twoimi.

Stacja III – Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy

„Dla słabych stałeś się słaby”, czy nie mogłeś inaczej?
A ja przychodzę do Ciebie po pomoc i ciągle proszę o siły.
Źle się czuję, gdy jestem słaba, wstydzę się słabości.
A Ty nie skorzystałeś ze sposobności...
i właśnie tak okazałeś swoją potęgę.
Naucz mnie stać całym sercem i całą duszą przy słabych: moralnie, duchowo, fizycznie.
Stacja IV – Jezus spotyka swoją Matkę
Maryja na Krzyżowej Drodze nie wzięła na siebie krzyża Jezusa,
nawet go nie podtrzymała.
On jeden jest Odkupicielem człowieka.
A jednak niosła z Nim krzyż, podtrzymywała go dłońmi miłości,
miłości obecnej.
Obecność kochającej osoby na drodze życia,
na drodze cierpienia
dodaje sił.
W sposób niewidzialny dla oczu,
ale widzialny dla serca,
miłująca obecność niesie krzyż z osobą kochaną.
Ucz mnie, Maryjo, stanąć z miłością przy tym, kto cierpi.

Stacja V – Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi.

Nie chciałeś, Szymonie, wziąć krzyża nieznanego Przechodnia.
Nie dziwię się, lecz podziwiam, bo w końcu wziąłeś.
Nie chciałeś... nie dziwię się...
Widzę tylu nieznanych, uginających się pod ciężarem krzyża...
Widzę moich bliskich, przyjaciół, dźwigających krzyż...
Nie podbiegłam... nie wzięłam... nie powiedziałam zdecydowanie:
Jezu, daj mi krzyż brata, wezmą go na siebie...
Nie dziwię się, że Szymon nie chciał ...
Czy ja naprawdę chcę poczuć ciężar krzyża mojego brata?
O miłość odważną, proszę Cię Jezu.

 

Stacja VI – Weronika ociera twarz Jezusa

Chusta Weroniki otarła Twoją twarz,
lecz jej współczujący gest dotknął Twojego serca –
otarła łzy Twojego serca, jakie wycisnęła ludzka niewdzięczność.
Wiem, czym są spieczone usta
i zeschły język łaknący wody...
Wiem, jak koi ból odważna miłość przyjaznej Weroniki,
gdy pozostaje się samemu na drodze woli Bożej.
Gdy w przyjaznym, pochylonym nade mną obliczu spostrzegłam Weronikę,
powiedziałeś mi:
Idź i czyń podobnie!

Stacja VII – Jezus upada po raz drugi pod ciężarem krzyża

„Wziął na siebie nasze słabości,
dźwigał nasze cierpienia,
został zraniony za nas,
abyśmy zostali uzdrowieni Jego ranami”
Cóż oddam Ci, Jezu, za wszystko, coś mi wyświadczył?...
Wiem, że wystarczy Ci moja wdzięczna miłość.
Przyjmij moją miłość,
a Ty, Maryjo nie dopuść,
aby ona kiedykolwiek przygasła.

Stacja VIII- Jezus spotyka płaczące niewiasty

Nie nade Mną płaczcie, lecz nad synami waszymi...
Widziałeś, Jezu, synów płaczących matek,
synów ludzkości,
tych, którzy byli, są i będą.
Na ramionach niosłeś ich zbawienie, czułeś ciężar ich grzechów.
Może Ty sam już wiele razy zapłakałeś nad nimi –
jak św. Franciszek – bo Miłość jest niekochana....
Nad nimi płaczcie...
Lecz Ty i na Krzyżowej Drodze jesteś miłosierny,
więc pocieszasz płaczące niewiasty:
Jest zbawienie dla waszych synów....
na moich ramionach spoczywa brama niebios.
Panie, pragnę łzy zamieniać w modlitwę:
wytrwałą, ufną, nieustanną,
za tych, którzy Cię nie kochają,
aby dostrzegli i wybrali Bramę Niebios.

Stacja IX – Jezus upada po raz trzeci

Upadłeś, Jezu, pod Krzyżem mojego zbawienia,
A ja upadam pod moją słabością i grzechem.
Ty powstawałeś, bo mnie umiłowałeś
i chciałeś donieść krzyż do końca,
ze względu na mnie.
To miłość do Ojca i do człowieka dawała Ci siłę do powstania.
I ja mam siłę powstawać z upadku
lecz tylko wtedy,
gdy kocham Ciebie, Jezu.
To miłość do Ciebie mnie podnosi.
Gdy słabnie miłość leżę na ziemi, nisko;
gdy Twoja miłość mnie dotyka, powstaję
i rozpoczynam od nowa.
Wiem, Panie, że tylko miłość może podnieść człowieka.
Patrzę na moich braci leżących „w upadku” –
im większy upadek, tym większej miłości im trzeba,
by mieli siłę powstać.
Za nich Cię proszę dzisiaj.

Stacja X – Jezus z szat obnażony

Ogołocony, osamotniony, poniżony u ludzi,
lecz u Boga prawie u szczytu wywyższenia.
Nie broniłeś się,
jakbyś mówił: zabierzcie wszystko,
wszystko, co mogłoby oddzielić od Ojca i Jego zbawczego planu,
co jeszcze mogłoby być moje.
Trzeba było zgodzić się, aby zabrali ostatnią szatę,
ziemską lecz drogą, bo od Matki.
Zapraszasz mnie do niezwykłej drogi świętości,
jaką ukazuje mi tajemnica tej stacji:
im większe ogołocenie, tym pełniejsze zjednoczenie.
Oby nic mnie nie zatrzymało w drodze do pełnego zjednoczenia
z Odkupicielem człowieka!

Stacja XI – Jezus do Krzyża przybity

Czyż nie miałeś władzy nad młotem, gwoździami, nad silną ręką żołnierza?
Miałeś, lecz znów
nie skorzystałeś ze sposobności.....
bo chciałeś mi powiedzieć, że
Dobra nie można zabić, ani nawet uwięzić –
ono wytryska nawet spod kajdan,
co więcej, na Krzyżu stało się najbardziej wyraziste,
wzruszające,
przenikające do głębi.
A moja miłość tak często stygnie, gdy napotyka na sprzeciw,
na niewdzięczność...
Panie, ucz mnie kochać i dawać w każdej sytuacji
bo tylko wtedy będę do Ciebie podobna.

Stacja XII – Jezus na Krzyżu umiera

Wykonało się!
Cudowne ofiarowanie.
Pierwsze na początku w świątyni:
gdy byłeś, Jezu, Dzieckiem
Matka ofiarowała Cię Ojcu.
Teraz – na końcu ziemskiej misji – Ty sam dokonałeś ofiarowania Siebie:
Ojcze, w ręce Twoje powierzam ducha mojego!
Ale wcześniej o mnie pomyślałeś, i o Kościele.
I nawet z Krzyża obdarowujesz –
Oto Matka twoja!
Dar najcenniejszy,
nieustająca pomoc na ziemskie dni pielgrzymowania.
Daj mi, Jezu, Twoje serce, abym zawsze,
nawet w cierpieniu obdarowywała innych.
Nie dozwól skupić się na swoim krzyżu i cierpieniu.
Pozwól – nawet z krzyża - powtórzyć Twoje ofiarowanie.

Stacja XIII – Jezus zdjęty z Krzyża

Zanim złożono Cię do grobu znalazłeś się ramionach swej Matki. Maryi,
Tej, którą „Pietą” nazwaliśmy.
Kontempluję Jej czułe i pełne mocy oblicze
pochylone nad Twoim świętym Ciałem
i nad nami,
Twoim Ciałem Mistycznym
– Kościołem.
Wiem, co chcesz mi powiedzieć:
że w Twoim Mistycznym Ciele umiera wiele członków,
zamiera w nich Twoje życie,
a mnie powołałeś, aby oni życie mieli.
Chcę wziąć w ramiona – jak Maryja – Twój Kościół
i pochylić się nad każdą Jego raną,
a przede wszystkim nad jego umierającymi członkami.
A gdy przyjdzie mój ostatni dzień,
proszę Cię, Maryjo, weź mnie w swoje ramiona
i przenieś do Domu Ojca.

Stacja XIV – Jezus złożony do grobu

Twoja miłość, Jezu, złożyła Cię do grobu,
aby we wszystkim dzielić nasz los.
Lecz miłość Ojca nie pozwoliła Ci zbyt długo w nim pozostać,
bo nie dla śmierci, lecz dla życia nas stworzył,
a Tobie dał klucze śmierci i otchłani.
Kontempluję Twój grób, dziś już pusty,
bo nie grób jest kresem naszej wędrówki,
lecz Dom Ojca, który otworzyłeś dla nas.
Otwarte są drzwi domu wiecznego szczęścia,
a w progu czeka nas Ojciec,
z miłością wygląda każdej duszy
i ciągle, przez wieki, powtarza tę samą pieśń miłości:
„Przyjdź, przyjdź, moja piękna,
przyjdź, w mój ogród wejdź”
i zobaczysz to, czego ani oko nie widziało
ani ucho nie słyszało....

 


 

Droga Krzyżowa (teksty Marii Celeste Crostarosa)

 

I. Jezus na śmierć skazany

Flp 1, 21

Zjednoczone bowiem w pragnieniach z Jezusem, chcemy ofiarować się w Nim Bogu Ojcu i zadośćuczynić za grzechy wszystkich naszych bliźnich oraz współpracować z Nim w dziele odkupienia, aby wynagrodzić naszemu jedynemu Dobru za Jego miłość.

Córko, jeśli chcesz naprawdę posiadać wolność i niezachwianą pogodę ducha, tak aby nic nie zdołało cię zaniepokoić na tej dolinie łez, żyj gorącym pragnieniem dostąpienia największego cierpienia na tym wygnaniu, doświadczając wszelkiej udręki: choroby, zmartwienia, opuszczenia, ubóstwa, pokusy, zniesławienia, prześladowania, kpin, szyderstw, podłości, wzgardy. Tak jakby na świecie ludzie byli tylko po to, aby gnębić cię każdym rodzajem bólu i utrapienia. Tym pragnieniem musisz karmić swojego ducha z miłości do Mnie, abyś stała się moim podobieństwem. Tym właśnie pragnieniem rozpalaj swą duszę dniem i nocą. Pokarmem twoim niech będzie miłość.

II. Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Mt 16, 24

 Od tej chwili jedynym przedmiotem moich pragnień chcę uczynić Jezusa Ukrzyżowanego, świętą Ewangelię i świętą Wiarę.  Z całych sił chcę odcisnąć je w moim sercu i od tej pory  niech staną się one przewodnikiem, normą i pewnością mojego życia. Ze wszystkich sił , dniem i nocą, nad nimi będę rozważać, bo jest to najpewniejsza droga do nieba. Całym sercem pragnę osiągnąć mój ostateczny cel, którym jest złączenie się z moim jedynym i najwyższym Dobrem oraz podobanie się tylko Jemu

III. Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem

Flp 4, 13

Moje istnienie nie ma prawa ukazywać się poza Tobą, moje Jedyne i najwyższe Dobro - jestem jak garść pyłu, który jest narażony na wiatr; nie ma on siły ani wytrzymałości, by wytrwać w dobrym, nawet przez godzinę. Tylko Ty bowiem jesteś moją prawdziwą mocą.. Potężnym światłem twojej nieomylnej Prawdy, wprawdzie z trudem, ale jednak można upokorzyć swoją pychę, jej aspiracje i pragnienia, które tworzą w duszy niekończące się opary i chmury po to, by zaciemnić prawdziwe światło, którym jesteś Ty, jedyna moja Podporo i Ucieczko

IV. Jezus spotyka swoją Matkę

Widać wtedy, jak człowiek pobudzony przez Ducha Świętego, nie zważając na własne sprawy, pospiesznie i nie interesując się sobą samym, szuka dobra innych, aby mieć towarzyszy w miłowaniu. Pozostawia chętnie swoje przyjemności, którymi mógłby się radować w zakamarkach serca. Pozostawia odpoczynek zmysłów i pokój samotności, której doświadcza. Dla zbawienia jednej duszy tysiąc razy oddałby życie. Spieszy z ogromną miłością ku potrzebom bliźniego, zarówno tym duchowym jak i doczesnym, stając się wszystkim dla wszystkich: pocieszając strapionych, usługując chorym, pomagając słabym i współcierpiąc z nimi, pouczając o drodze zbawienia tych, którzy jej nie znają i pociągając grzeszników do pokuty. Angażuje się we wszystko całą mocą swej duszy, jakby poruszany jakąś duchową siłą, nie dbając o nic innego jak tylko o chwałę swego umiłowanego Boga, któremu pragnąłby tysiąc razy ofiarować swe życie

V. Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi

O najwyższy i jedyny mój Duchu, jestem jak ktoś, kto trwa w agonii, cierpiąc straszliwe męki. Muszę bowiem mieć swój udział w zewnętrznych działaniach, będących dla mnie nieustannym umieraniem, przymuszając do nich moje serce, które - jak się wydaje - nie może robić nic innego, jak tylko wpatrywać się w Ciebie i kochać Ciebie. Muszę angażować się w sprawy przemijające, ziemskie, ludzkie, wypełniać powinności mojego stanu jak każdy człowiek, a jednocześnie wydaje mi się, że nie mogę dłużej znieść tego życia tak marnego i przyziemnego, choć jednocześnie cieszę się, że to wszystko jest twoim rozporządzeniem, Umiłowany mój i Jedyny. W tym wylewie miłości chcę przedstawić właśnie Tobie wszystkie moje bóle i zmartwienia, bo w tym życiu nie znajduję żadnego przyjaciela, który dałby mi na nie lekarstwo i pociechę. Przychodzę więc do Ciebie, mój Jedyny Pocieszycielu

VI. Weronika ociera twarz Jezusowi

Ty cierpieniem ocieplasz Mnie w zimnie; okrywasz Mnie habitem twego wewnętrznego umartwienia; karmisz Mnie, gdy pościsz; usypiasz Mnie, gdy zachowujesz milczenie w każdym czasie, rozmawiając tylko z konieczności; śpiewasz Mi słodką pieśń miłości, kiedy jesteś zjednoczona z moim boskim upodobaniem w twoich nieustannych dążeniach; obejmujesz Mnie mocno, gdy pokonujesz swoje słabości, niedyspozycje i bóle ciała, aby Mi służyć. Całujesz Mnie każdym aktem miłości, który czynisz wobec Mnie i twego bliźniego. Ofiarujesz Mi odrobinę słodyczy za każdym razem, gdy czynisz jakiś gest łagodności i pokory, tak zewnętrzny jak i wewnętrzny. Twoją zażyłością (ufnością), poddaniem i codzienną pilnością, zamykasz Mnie jakby mocnym kluczem w twoim sercu.

VII. Jezus po raz drugi upada pod krzyżem

Ach, prawdziwy Synu Ojca, moje serce łka w prawdziwym zawstydzeniu, bo jakże niewiele ja, ślepa, liczyłam się z tym nieskończonym upodobaniem mojego Boga! O boleści, która nie ma sobie równej, jakże niewiele się ono dla mnie liczyło, jak mało go szanowałam! Jakże byłam ślepa i biedna, jakże złe drogi wytyczałam moimi stopami, tak niepodobne do twoich! Teraz widzę ciężar moich grzechów taki, jaki był w rzeczywistości przed twoimi oczami. A mój ból jeszcze wzrasta, gdy zauważam, jak świat odnosi się do twego upodobania i jaki stosunek mają do niego ludzie tej ziemi, tak grzesznicy jak i zakonnicy!

VIII. Jezus pociesza płaczące niewiasty

Słodka moja Miłości, Jezu! Wstydzę się, gdy myślę, jak wiele razy z miłością wołałeś mnie, kierując do mojego niewdzięcznego serca dobre natchnienia i pociągałeś mnie za sobą. Wiele natrudziłeś się z moim niewdzięcznym sercem! A potem, gdy już wprowadziłeś mnie w życie zakonne, znowu okazałam się niewierną, a nawet żałowałam, że poszłam za Tobą. Odwracałam się od Ciebie idąc za moimi kaprysami i zachciankami, lecz Ty ciągle od nowa pociągałeś mnie swoim boskim światłem, abym nie oddalała się od Ciebie.

Dziękuję Ci, Miłości mojego serca, za bezmierne miłosierdzie wobec niewdzięcznego i zdradzającego Cię serca. Daj mi, proszę, skuteczną łaskę, abym już nigdy nie oddalała się od Ciebie, moje jedyne i wyłączne Dobro.

IX. Jezus trzeci raz upada pod krzyżem

Jeśli upadam w mojej słabości i nędzy, pomagasz mi wzbudzając we mnie żywą ufność do Ciebie i w ten sposób podajesz mi kochającą rękę; patrzysz na mnie oczami boskiej łagodności i ja wracam do mojego Dobra. Jeśli zasmucasz mnie udrękami, prześladowaniem i cierpieniem zadanym przez ludzi, głosem prawdy w moim wnętrzu dodajesz mi ducha i ożywiasz mnie w cierpieniu, przypominając, że podobne było twoje życie na tym świecie, aby wypełnić wolę Ojca.

X. Jezus z szat obnażony

Jezus nie chce, abyś marnowała drogocenny czas życia, myśląc o popełnionych grzechach, abyś bez końca je wyznawała i kręciła się wokół twoich bied. Bóg pragnie, abyś raz wyznała grzechy i błędy, a potem nawróciła się i na zawsze zbliżyła się do Niego w duchu pokory, abyś czyniła dzieła pokuty, umartwiając swoje zmysły, a ciało podporządkowując duchowi...Na tym polega prawdziwa pokuta, której Jezus Chrystus uczy cię swoimi słowami, a jeszcze bardziej przykładem Jego Przenajświętszego życia. Idąc tą drogą posiądziesz królestwo niebieskie.

XI. Jezus przybity do krzyża

Pomyśl jak odpowiadasz na tak wielką miłość i co robisz dla Niego? Skąd ta delikatność ciała i troska o nie? Dlaczego zabiegasz o wygody i zadowolenie; dlaczego skarżysz się jeśli czegoś ci brakuje. Przecież chcesz Go naśladować, a nie chcesz znosić nawet małej niewygody i umartwienia, jest ci przykro, gdy spotykasz sytuacje, które w życiu zakonnym wymagają więcej trudu.

Staraj się mierzyć swoje życie i czyny życiem Jezusa Chrystusa i zobacz, czy naśladujesz Go. Jaka jest twoja odpowiedź na Bożą miłość?

XII. Jezus umiera na krzyżu

 Synu miłości, Człowiecze-Boże, moja miłości! Twoje pragnienie zrodziło się z prawdziwej miłości, z ognia miłości miłosiernej. W sposób doskonały dokonałeś dzieła odkupienia. W całkowitej uległości Bożej Woli, uczyniłeś wszystko, co zostało Ci zadane, wypełniłeś dokładnie to, co opowiadali o Tobie prorocy, co ustanowił twój Bóg Ojciec. Na krzyżu wymawiasz cudowne słowa, że pragniesz i spalasz się z miłości dla zbawienia dusz przez Ciebie odkupionych. Miłości moja, czymże jest to pragnienie? To twoja gorąca wola, aby wszyscy ludzie cieszyli się owocami odkupienia, aby żaden człowiek nie zginął, lecz aby wszyscy się zbawili, a twoje dzieło zbawcze zostało dopełnione zbawczymi dziełami wszystkich dusz, które zobowiązane są do tego, aby przez swe dobre i święte życie zjednoczyć się z owocami i zasługami twej męki i śmierci. Bez tego złączenia bezowocnym byłoby wszystko, co Ty z miłości, uczyniłeś dla naszego zbawienia.

XIII. Jezus zdjęty z krzyża i złożony w ramionach swojej Matki

O Synu Miłości! Niech moje serce nie tęskni i moje oczy nie patrzą na żaden inny przedmiot, nawet przez krótką chwilę w tym życiu, jedynie na Ciebie, Umiłowany Synu, ukochane Słowo, Boże mojego serca. Niech moja dusza nie przestanie nigdy wpatrywać się w Ciebie z ogromnym pragnieniem. Ty jesteś przedmiotem wszystkich moich nadziei, Pocieszycielem we wszystkich cierpieniach i bólach! Tęsknie oczekuję szczęśliwej godziny śmierci mojego grzechu, śmierci starego człowieka...          Niech moje oczy zawsze wpatrują się w twój Boski blask! Niech moje serce nigdy nie przestaje sycić się wiernym trwaniem w twoim świetle, pod krzyżem, wraz z twoją drogą Matką, naszą Panią.

XIV. Jezus do grobu złożony

A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu (J 19, 41-42).

Miłości moja, zostałeś złożony w nowym grobie, wykutym w skale, w ogrodzie, gdzie zostałeś ukrzyżowany. Nowy grób oznacza kochającą duszę, twoją oblubienicę, w której chcesz zostać pogrzebany, ukryty w jej wewnętrznym ogrodzie. Bowiem Ty byłeś w niebie, w łonie Boga Ojca, w chwalebnym majestacie, a na ziemi pozostałeś w sercu kochającej duszy, umarły, ukrzyżowany w jej życiu, przez jedność miłości w Bogu, aby pozostać tam pogrzebanym i ukrytym aż do prawdziwego zmartwychwstania w chwale, w przyszłym życiu.