Kontemplacja

KONTEMPLACJA W ŻYCIU MATKI MARII CELESTE

„Założycielka Redemptorystek Maria Celeste Crostarosa nadaje szczególne znaczenie kontemplacji, uznając ją za centralny punkt życia swojej wspólnoty: powinna ona nieustannie wpatrywać się w Jezusa, aby pozwolić się przeniknąć i przemienić w Niego samego mocą Ducha Świętego, stając się w ten sposób przejrzystym znakiem dla braci, na chwałę Ojcu”.

Tak napisał Ojciec Święty Jan Paweł II w swoim liście skierowanym do sióstr redemptorystek z okazji 300- lecia urodzin Matki Celeste.

O spojrzeniu utkwionym w Chrystusie Matka Celeste pisze bardzo często:" „Wpatruj się zawsze we Mnie, w czystości, we wszystkim. nawet w najmniejszej rzeczy”

„Nieustannie wpatruj się we Mnie spojrzeniem czystej wiary w każdym czasie”

„ Niech się nie łudzi żadna dusza, która pragnie dojść do doskonałości, że ją może osiągnąć na innej drodze niż przez nieustanne i wytrwałe wpatrywanie się w Boga obecnego. Im będzie w tym pilniejsza tym szybciej osiągnie doskonałość”.

Mamy więc nigdy nie tracić z oczu Jezusa i zachęcać się wzajemnie do kontemplacji Pana, w każdym czasie wpatrywać się w Boga obecnego z żywą wiarą. Przynagla nas do tego autor listu do Hebrajczyków: „Patrzmy na Jezusa, który nam  w wierze przewodzi i ją wydoskonala”.

To pragnienie wpatrywania się w Jezusa, które rodzi się na modlitwie, na adoracji, przenosi się  na wypatrywanie Go w codziennych zajęciach, w siostrach, w ludziach, którzy nas odwiedzają. Dlatego czas osobowego spotkania z Chrystusem jest tak bardzo ważny i nic go nie zastąpi. Trzeba wciąż prosić Ducha Św. o łaskę szukania Jezusa dla Jezusa, bo jak twierdzi św. Augustyn niewielu Go szuka dla Niego samego. Wierne przebywanie w obecności Pana, szukanie Jego oblicza dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu w całkowitym zawierzeniu, prawie bez słów, ale z miłosną uwagą zmienia nasze życie, przenika je i upodabnia do życia Odkupiciela. Modlitwa spojrzenia jest mocą przeistaczającą.

„ Było to w małej, zapadłej wiosce, zawieszonej pod wielką, granitową skała, na której dzięki kaprysowi natury, wyrzeźbiona była jak gdyby olbrzymia postać ludzka. Ogromna twarz dominowała nad cała okolicą, nie tylko dzięki swym rozmiarom, ale także wyrazowi pełnemu mocy i dostojeństwa. Ludzie w wiosce wierzyli, że pewnego dnia odwiedzi ich siedzibę człowiek, którego twarz i postać będą zupełnie podobne do owej olbrzymiej rzeźby skalnej, a będzie to człowiek wielkich cnót, który stanie się ich dobroczyńcą. O tym oczekiwanym przez wszystkich bohaterze snuli długie opowieści podczas zimowych wieczorów. Żył w owej wiosce mały chłopiec, który także słuchał tych historii. Wywierały one na nim wielkie wrażenie, nie przestawał o nich rozmyślaći przy każdej okazji wpatrywał się uparcie w skalną postać. Stale miał w pamięci cudowne, związane ze skalną rzeźbą przepowiednie. Jakież to skarby przywiezie obiecany bohater? Chłopiec tak przywiązał się do niego, że jego rysy upodobniły się do kamiennej twarzy. Minęło dzieciństwo...Az pewnego dnia, przechodząc przez wiejski rynek, spostrzegł, że jego sąsiedzi i przyjaciele patrzą na niego ze zdumieniem, poznając, że oto w nim właśnie spełniła się stara legenda, która podawano z pokolenia na pokolenie”.

Piękna to historia, która uświadamia nam jak wiele można zaczerpnąć z pilnego wpatrywania się w oblicze Człowieka -Boga.

I jest to droga, którą wędruje Kościół w nowym tysiącleciu. Kiedy prześledzimy list Novo Millennio Ineunte odkryjemy jak często Ojciec Święty pisze tam o kontemplacji, jak bardzo pragnie, aby wszyscy chrześcijanie byli tymi, którzy kontemplują oblicze Chrystusa. Bez tej postawy stwierdza Ojciec Święty nasze świadectwo jest ubogie i nieprzekonywujące.

„Nasze świadectwo byłoby jednak niedopuszczalnie ubogie, gdybyśmy my sami jako pierwsi nie byli tymi, którzy kontemplują oblicze Chrystusa”

Radość w życiu redemptorystki wypływa, jak mówi dziesiąty punkt naszych Konstytucji, z „nieustannej kontemplacji misterium Chrystusa”. Jest to radość „wiosennych łąk” uśmiechnięta i promieniująca - WIDOCZNA dla oczu. Trzeba nam wciąż odnawiać się w tej radości, nie pozwolić jej sobie „odebrać”, ale ją ROZWIJAĆ, POGŁĘBIAĆ, czynić MODLITWĄ za braci.

Wielu jest dzisiaj ludzi, którzy żyją bez nadziei. Brat Roger z Taize stwierdził ze smutkiem, że ponuractwo stało się raną współczesnych społeczeństw.Potrzeba więc dziś szczególnie świadków prawdziwej radości. „Spójrzcie na Niego a rozpromienicie się radością”, „Jakże słodko jest wspominać Jezusa źródło prawdziwej radości serca”. To Jezus jest naszą radością i wszyscy (zwłaszcza my - siostry kontemplacyjne) jesteśmy wezwani do emanowania Jego radością, do nieustannego mówienia innym „Wejdź do radości twego Pana”, „Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca”

Spróbujmy tak żyć, aby każde „dzisiaj” było odnowieniem się w radości. To bardzo ważne, aby być świadomym, że w każdej życiowej sytuacji mogę wybrać radość. A zależy ona od wypatrywania w mojej codzienności Chrystusa, szukania Go wokół siebie„z miłosną uwagą. Im większa jest moja pilność w tym wypatrywaniu, im głębsze odniesienie do Tego, który JEST obecny w moim życiu, tym łatwiej wybieram radość i otwieram się na nią, stając się źródłem nadziei dla wielu braci i sióstr.