O klasztorze w św. Agacie

Święty Alfons
i klasztor
Świętej Agaty Gotów
 
Spotkanie z okazji 250-rocznicy święceń biskupich
Św. Alfonsa M. de Liguori

S. Anna Maria Ceneri, OSsR

Intensywne zaangażowanie duszpasterskie świętego Alfonsa, które postaram się przedstawić dotyczy jego szczególnej i wyjątkowej więzi z Klasztorem Św. Agaty Gotów, z Klasztorem, który Tannoia, jego pierwszy biograf tak określa:

„Najbardziej godne dzieło i na chwałę Jezusa Chrystusa, jedyne jak ogólnie sądzono, najbardziej zaszczytne dla Biskupa i użyteczne dla tego Miasta”.

Szczególną troską św. Alfonsa było wychowanie młodzieży. Jeśli chłopcy mogli się kształcić w Seminarium, dla dziewcząt w Św. Agacie nie istniała żadna szkoła obywatelskich i moralnych cnót, w której panny mogłyby się formować.

O. Tannoia potwierdza, odnosząc się do Miasta Św. Agaty Gotów że:

„Nie posiadając dla szlacheckich córek klasztoru, który zająłby się ich edukacją czy poświęceniem Bogu, rodziny zmuszone były, z wielką dla nich niedogodnością, udawać się do innych miejsc. Użalano się powszechnie na ten brak, ale nikt się tym nie zainteresował. Alfons, wychodząc naprzeciw tej potrzebie, podjął inicjatywę”.

W centrum miasta znajdowały się zabudowania przeznaczone na miejsce kultu, w głowie Świętego biskupa powstał więc pewien plan. W roku 1609 biskup Ettore Diotallevi, w czasie wizyty duszpasterskiej znalazł tam schowek na drabiny i inne narzędzia rolnicze. W 1610 roku panowie Mazzy zajęli się budową kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny w Konstantynopolu. Budowę rozpoczęto, ale nie ukończono, pozostawiając jedynie zewnętrzne ściany w surowym stanie. W kościele tym nie był czczony żaden święty, dlatego powszechnie bywał on nazywany kościołem Św. Nikogo. Erygując ołtarz i z własnych zasobów, a także z wpływów z jałmużny, zdobywszy potrzebne umeblowanie, Primicerius ks. Tomasz Talia założył kongregację: Bractwo pod wezwaniem Stygmatów świętego Franciszka, które w krótkim czasie osiągnęło liczbę 150 stowarzyszonych. Po jego rozwiązaniu około 1650 roku, w dniu 10 października, przy kościele zostało założone Konserwatorium (szkoła) pod wezwaniem Świętej Maryi Konstantynopolitańskiej, którego główną działalnością było kształcenie młodych panien, pod kierownictwem Sióstr Franciszkanek. Konserwatorium działało do 1702 roku.

Święte miejsce zostało opuszczone i „z Domu Najświętszej Panienki stało się przybytkiem grzechu”. Od czasu do czasu przebywało tam wojsko.

Alfons kazał odbudować Konserwatorium Najświętszej Maryi z Konstantynopola, myśląc by je przekształcić z „jaskini dzikich zwierząt w gniazdo gołębi”. Jednak na początku jego pomysł nie był mile widziany, a przez niektórych był kontestowany i rozpatrywany. Przede wszystkim spierano się o to, czy ma tam powstać konserwatorium czy klasztor klauzurowy. Spierających się Alfons pytał:

„Wytłumaczcie mi, co macie na myśli ? Jeśli macie zamiar tworzyć klasztor służebnic Bożych, chętnie poprę tę sprawę, ale jeśli chcecie jakiś magazyn, lub miejsce zamieszkania dla kobiet, lepiej o tym nie mówmy”.

Zwrócili się do niego, prosząc o ostateczną decyzję, być może świadomi, że to dzieło Pana jest zarezerwowane dla św. Alfonsa i aby doprowadzić je do końca potrzebny był jego zapał, jego wytrwałość i jego wielka troska.

Gdy chodzi o sprawy finansowe biskup De Liguori, ufny w pomoc Bożą zwrócił się do papieża Klemensa XIII, do króla Neapolu (Ferdynanda IV, a przez niego do Rady regencyjnej), do Zarządu miasta Św. Agaty, od którego otrzymywał przez 10 lat rentę 50 dukatów. Udało mu się złożyć roczny dochód w wysokości 764 dukatów, oprócz posagów osobistych, co stanowiło wystarczające wsparcie dla klasztoru.

Tradycja głosi, że sam święty Biskup rozkazywał i kierował pracami przy dostosowaniu korytarzy, cel zakonnych i pracowni, a swoją laską, na której się opierał wytyczał miejsca na klomby na dziedzińcu klasztornym. W centrum ogrodu, na małej okrągłej przestrzeni, która nadal istnieje, z kamiennymi miejscami siedzącymi, zwanymi „Delicje”, nasz święty Biskup przystawał, by rozmawiać z pierwszą przełożoną. W klasztorze był mały pokój, który później w latach trzydziestych został zburzony, w celu rozszerzenia drogi na Rzym. Jak głosi tradycja, Święty Alfons zatrzymywał się i siadywał tam, aby rozmawiać z siostrami.

W Św. Agacie wszystko przypisywano cudom: wszystko, co Alfons chciał, uzyskiwał, zwłaszcza z Rzymu. Po rozpoczęciu budowy, wizytował ją codziennie i nie dawał robotnikom chwili wytchnienia. Świadomy swojego słabego zdrowia, chciał zrobić wszystko za jednym zamachem, nie tyle młotem, co siłą ducha.

Zdecydowany był jak najszybciej zobaczyć Klasztor nawet jeszcze niegotowy. Mówił: „wszystkie fundacje zaczynają się w stanie niewykończonym; po drodze kończy się resztę”. W dniu 25 lipca 1765 otrzymał od papieża pozwolenie na klauzurę i wtedy trzy zakonnice ze Scala, Zakonu Najświętszego Odkupiciela, założonego w roku 1731 przez Czcigodną Matkę M. Celeste Crostarosę, we współpracy z samym Alfonsem, przeszły do nowego Klasztoru pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny w Konstantynopolu.

Kamieniem węgielnym - jak sam pisze Tannoia - i wielką współpracowniczką św. Alfonsa w dziele duchowej budowy klasztoru, była s. Raffaella od Miłości - Matilde De Vito, urodzona w Neapolu w dniu 5 marca 1699, wyznaczona na przełożoną za radą Świętego /Alfonsa/ przez biskupa mons. Chiarelli, ordynariusza dla klasztoru w Scali. Z nią przyszły do Św. Agaty współsiostry: s. Maria Felicja od Świętych Gwoździ, s. Anna Maria Pandolfi, mianowana wikarią; s. Maria Celestyna od Bożej Miłości, s. Maria Magdalena Romano, a także s. Maria Józefa od Jezusa – konwerska - Maria, która następnie odeszła i została zastąpiona przez s. M. Angelikę.

Siostra Celestyna od Bożej Miłości, przesłuchiwana w rozmównicy Klasztoru, w trakcie procesu beatyfikacyjnego naszego Świętego, który odbył się w Św. Agacie w 1788 roku, opowiada ze szczegółami o przybyciu do Św. Agaty.

Wyjechawszy ze Scala, zatrzymały się w Nocera - Pagani, gdzie czekały na nie dwie szlachcianki pochodzące ze Św. Agaty, Donna Emilia Vinaccia i Donna Joanna Rainone i dwaj kanonicy z katedry, ks. Łukasz Albanese i ks. Mikołaj Arcydiakon Roberti, towarzyszył im również Przełożony Generalny Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela, Ojciec Don Andrea Villani i Ojciec Geronimo Ferrara, redemptorysta. Przybyli oni do Św. Agaty w dniu 29 czerwca 1766 około piątej po południu, triumfalnie powitani przez świętujący lud, biciem dzwonów, hukiem wystrzałów na wiwat, udekorowanymi przez mirty i rozmaryn ulicami i kwiatami rozrzuconymi na ziemi. Bp Alfonso chciał tak ozdobić miasto – stolicę biskupią, aby uzmysłowić duszom mieszkańców jak wzniosłe łaski w tym dniu otrzymało miasto i cała diecezja. Św. Alfons w szatach pontyfikalnych, wraz z całą Kapitułą powitał w drzwiach Katedry założycielki i powierzył przełożonej Marii Raffaelli od Miłości Krucyfiks. Następnie w procesji ojcowie konwentualnymi św. Franciszka, duchowieństwo oraz Kapituła katedralna wraz z Biskupem odprowadzili siostry do Klasztoru, gdzie wstąpiły razem z dwoma młodymi służącymi, błogosławiąc Boga.

W kościele był wystawiony Najświętszy Sakrament, zaśpiewano hymn ambrozjański, Te Deum, i udzielono uroczystego błogosławieństwa. Klauzurę zamknięto trzy dni później, w środę, 2 lipca, aby wyjść naprzeciw damom ze Św. Agaty, które chciały zapoznać się z zasadami życia, regułami i zwyczajami panującymi w klasztorze, ze względu na swoje córki. Klasztor został wyposażony we wszystko, co było konieczne, zarówno meble jak i pościel, żywność, zboże, wino, zastawę. Alfons przez osiem dni z rzędu posyłał siostrom żywność i chciał to kontynuować przez miesiąc, ale same siostry zwolniły go z tego.

Biskup nie pozwolił by zabrakło czegokolwiek, co było konieczne dla utrzymania sióstr, nie zaniedbywał też środków, by siostrom zapewnić niezbędną kulturę duchową. Uroczystość Patronalną Zakonu Najświętszego Odkupiciela, w trzecią niedzielę lipca zechciał świętować z wielką pompą w klasztorze, głosząc przygotowawcze triduum i mowę pochwalną”.

W czasie swego pobytu w Świętej Agacie, św. Alfons wspierał siostry co roku także pieniędzmi, a co osiem dni posyłał im żywność. Kiedy wycofał się do Arienzo, wysyłał im podarunki w uroczystości i co najmniej raz w miesiącu. Każdego roku dostarczał im olej, mówiąc, że jak długo będzie żył, nie przestanie troszczyć się o konieczne zaopatrzenie Sióstr Najświętszego Odkupiciela.

Sława Klasztoru rosła (ze względu na „woń świętości” zakonnic), w jednym z listów skierowanych do Francesco Andrea Mustillo ze Św. Agaty, który był na służbie u księcia Cossa Maddaloni, Biskup tak się wyraził:

„Twoje córki będą w nim (w klasztorze) szczęśliwsze, choć nie mają dwustu czy trzystu dukatów na utrzymanie jak mniszki św. Klary i Pani Królowa z Neapolu”.

W krótkim czasie, rzeczywiście, klasztor zapełnił się wychowankami. Najlepsze rodziny Św. Agaty powierzały swoje córki, jeszcze dzieci, klasztorowi, ponieważ Konstytucje pozwalały na przyjmowanie dziewcząt, które ukończyły siódmy rok życia. Potwierdza to przyjęcie, w dwa tygodnie po zamknięciu klauzury, ośmiu dziewcząt ze „znaczącej rodziny”, która złożyła prośbę do biskupa. Po kilku miesiącach wychowywania, cztery z nich poprosiły o przyjęcie do nowicjatu i sam Biskup przygotował je poprzez święte ćwiczenia. Ale jedna z nich, Lukrecja Vinaccia, miała pokusę wrócić i zaczęła płakać popołudniami na końcu korytarza .... (zgodnie z opowiadaniem starszych sióstr, jest to zapewne miejsce od strony placu Carmine), który przylegał do okien pałacu jej ciotki, aby ją usłyszano i wydalono z klasztoru. Święty Biskup wezwał ją tam, gdzie siostry przyjmowały świętą komunię, przygarnął po ojcowsku i dał jej do pocałowania krzyż, który nosił na piersi, a na końcu powiedział: "Lukrecjo, teraz już nie płacz ". I tak też się stało: została ona dobrą zakonnicą o imieniu s. Marii Hiacynty od Jezusa.

Niewypowiedziana była jego gorliwość w prowadzeniu sióstr na drodze do świętości, i aby były wierne zachowywaniu reguł, ułożył i kazał wydrukować książeczki zawierające to, „O czym powinny pamiętać zakonnice Najświętszego Odkupiciela mieszkające w klasztorach i w Św. Agacie. w Scala”.

Są to czterdzieści cztery „zasady”, które zalecał czytać swoim siostrom, kochanym jak córki, co najmniej raz w roku, podczas ćwiczeń duchowych. Ostatnie polecenie dla nich, gdy pióro wypadało mu już z ręki, jest w centrum tego testamentu: „biedni grzesznicy, którzy żyją daleko od Boga”. Uważam, że całe życie i wszystkie dzieła Alfonsa zawierają się w tym ostatnim poleceniu: być „redemptorystami”, „redemptorystami” - to znacznie więcej niż samo słowo – to oznacza kontynuację życia Odkupiciela.

W liście z dnia 5 czerwca 1778, pisanym kiedy był już na emeryturze w Pagani, a skierowanym do przełożonej klasztoru Św. Agaty, Matki Angeliki od Najświętszego Sakramentu, poleca wszystkim, aby praktykować zasadę nr 41, w której zachęcał do modlitwy za grzeszników, niewierzących i tych, którzy żyją odłączeni od Kościoła.

Namacalnymi znakami jego miłości i obecności w klasztorze są: piękna kołyska  -  jego prezent dla wychowanek, w której w noc Bożego Narodzenia umieszczały figurę Dzieciątka Jezus, owiniętą w pieluszki, również figurka była prezentem od św. Alfonsa; podarował też klasztorowi dwa obrazy namalowane przez Paolo De Maio, które znajdowały się w siedzibie biskupstwa Św. Agaty: z wizerunkiem Najświętszego Odkupiciel i Boskiej Pasterki.

Ponadto, dzięki św. Alfonsowi, jak chce tradycja, były przechowywane w klasztorze osiemnastowieczne organy, znajdujące się w chórze, klawesyn z 1714 roku i fotel, zredukowany do szkieletu, ponieważ zakonnice robiły z niego aż do tej pory relikwie świętego.

Św. Alfons napisał dla swoich sióstr pieśń zatytułowaną „Gdzie się znajduję, błogosławiona celo” na temat miłości oblubieńczej między Bogiem a duszą, z Pieśni nad Pieśniami i nauczył ją śpiewać. Z pieśnią tą wiąże się ciekawa historia. Jak wynika z późniejszych dokumentów, nuty tej pieśni nie były siostrom znane. Melodię przekazywano sobie ustnie. Dlatego pewien nauczyciel muzyki został upoważniony do napisania muzyki i przekazania jej Przełożonemu Generalnemu Redemptorystów. Jednak nawet wtedy klasztor nie uzyskał kopii nut.

Dla Matki Raffaelli, która poprosiła go o to, Święty skomponował sonet. Matka, gdy była nękana przez trudności i przeciwności, a także cierpienia fizyczne, które długo ją trapiły, z upodobaniem i zachwytem, jak słyszały siostry, modliła się wersetami przedstawionymi poniżej:

Mój Boże czego pragniesz? To, czego chcesz i ja tego chcę,
Chcę tego, co chcesz, jak chcesz .
Pragniesz dać mi niebo? Ponieważ tego chcesz i ja tego chcę;

Chcę żyć i umrzeć jak Ty tego chcesz.
Chcesz abym umarła czy abym żyła? Chcę żyć,
Chciałabym również umrzeć, kiedy Ty zechcesz.
Chcesz abym żyła umierając? I ja tego chcę,
Chcę żyć i umrzeć jak Ty tego chcesz.
Czy pragniesz, bym cierpiała, Panie ? Chcę cierpieć,
Zawsze chcę cierpieć, jeśli Ty tego chcesz:
Ty chcesz? To mi wystarczy, niczego innego nie pragnę.
Chcę Cię kochać, Dobro moje, jak Ty pragniesz.
Chcesz bym nie czuła miłości? Nie chcę jej odczuwać:
Ostatecznie chcę tylko Ciebie, tak jak Ty tego chcesz.

Sława Klasztoru św. Alfonsa, szybko rozprzestrzeniła się poza granice kraju, tak, że aż z Austrii, za zgodą papieża Piusa VIII, przybyły dwie szlachcianki, aby poznać regułę, która stała się podstawą do utworzenia Klasztoru pod auspicjami Fryderyka II.

Pobyt dwóch dam, Eugenii Dijon i hrabiny Antonii von Welsersheimb (które nosiły później imiona siostry Marii Alfonsy od Woli Bożej i siostry Marii Anny Józefy od Zmartwychwstania) przez cztery miesiące, od 18 listopada 1830 do 19 marca 1831, w klasztorze Redemptorystek w Św. Agacie jest z pewnością ważnym faktem w historii mniszek Najświętszego Odkupiciela.

Celem pobytu było nauczenie się i przyjęcie obserwancji Redemptorystek ze wszystkimi szczegółami, aby móc stworzyć nowy dom Zakonu w Wiedniu, w którym panowałby autentyczny duch sięgający czasów św. Alfonsa. Po powrocie do Wiednia, dwie mniszki wprowadziły to, co widziały i przeżyły w Św. Agacie. Przybycie dwóch dam z Wiednia wyraźnie wskazuje na duchową jedność klasztoru alfonsjańskiego z pierwszym klasztorem Redemptorystek poza Alpami, a także jego wpływ na inne fundacje, które z Wiednia wzięły swój początek i rozprzestrzeniły się na całym świecie.
Alfons utrzymuje stałe relacje ze swoim Klasztorem, o czym świadczą liczne listy wysyłane do „mniszek z Klasztoru Najświętszego Odkupiciela ze Św. Agaty Gotów”. Z nich wyłania się obok poczucia ojcostwa, mocna i zdecydowana osobowość Biskupa Alfonsa, człowieka, który zmierza prosto do wyznaczonego celu.

Jednak, na równi z innymi cnotami heroicznymi, była także jego pokora (zawsze według zeznań s. M. Celestyny). Kiedy Siostra Maria Raffaella dowiedziała się o jego odjeździe z Arienzo i, ze względu na zły stan jego zdrowia, o niemożności dotarcia do Św. Agaty, aby pożegnać się z siostrami, dając mu odczuć jak przykro było wszystkim siostrom, prosiła go w liście, żeby o nich pamiętał i raczył im w testamencie zapisać swoje serce. Na te słowa św. Alfons okazał niezadowolenie i dał temu wyraz mówiąc: „Zawsze uważałem Matkę Rafaelę za mądrą kobietę, ale w tym momencie utraciłem to mniemanie: Co chciałybyście zrobić z moim sercem, usmażyć je? Liczy się tylko dusza, a jeśli mnie kochacie, to ciało dajcie psom.”

 I wysłał Redemptorystkom wielki Krzyż z chropowatego drzewa „ozdobiony narzędziami Męki”, wielokrotnie przez niego ucałowany (świadectwo Katarzyny Minutillo, do którego odwoływały się osoby wiarygodne i sama Matka Raffaela).

Troska i miłość Świętego do jego Klasztoru trwała nieustannie. Mówi o tym późniejszy epizod, który został przekazany. Kiedy w Turynie dyskutowano 7 lipca 1866 nad prawem n. 3096 skierowanym przeciw instytucjom kościelnym i zakonnym, w rozprawie wziął także udział pewien pan ze Św. Agaty. Przed Trybunałem pojawił się wtedy stary prałat, który zainterweniował i powiedział uroczyście: „Nie dotykajcie mojego Klasztoru ze Św. Agaty”. Wkrótce potem zniknął. Starzec nie został zapowiedziany przez nikogo i nikt go ani przedtem ani potem nie widział. Tajemnicze pojawienie się i natychmiastowe zniknięcie utwierdziło obecnych w mniemaniu, że mógł to być św. Alfons. Wydarzenie to jednak nie zmieniło zdania zebranych i klasztor w Św. Agacie potraktowano jak inne klasztory.

Dzisiaj, pomimo wszystko, po około 250 latach od swego powstania, Klasztor jest i pozostaje jednym z najbardziej chwalebnych i godnych dzieł Jezusa Chrystusa, upragnionym przez św. Alfonsa, „świętego WŚRÓD NAS” i wciąż rozwija się pod jego ojcowskim błogosławieństwem i niebieską opieką, nadal promieniując światłem świętości i wiary, tak jak on tego chciał. Dziękuję!

 

Św. Agata Gotów, 22 czerwca 2012

Źródła bibliograficzne

1 ) ANTONIO M. Tannoia, Żywot św. Alfonsa Liguori, Materdomini, Valsele Tipografica 1982
2 ) Theodule REY - MERMET, Święty wieku oświecenia - Alfons de Liguori , Rzym, Nowe Miasto , 1983
3 ) Alfons de Liguori I SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE Jego czasów - Materiały z Międzynarodowej Konferencji w dwusetną rocznicę śmierci świętego , Florencja, Leo Olschki Publisher 1990
4 ) Biskup THOMAS Correra, Alfons Liguori - krótkie żywot w świetle procesów kanonicznych, drukowany na własną rękę, czerwiec 1977
5 ) P. Frederick M. Bozzaotra, Życie Sługi Bożej Matki Marii Raffaelli od Miłości, Neapol, Typografia Akademii Królewskiej, 1884
6 ) ANDREA Sampers, In gres Eugenii Dijon i Antonimi von Welsersheimb do klasztoru redemptorystek Św. Agaty w Spicilegium Historicum, zesz. 1, rok XX , 1972
7 ) Matka Teresa CIERI, Powstanie klasztoru, rękopis, pierwsza połowa wieku. XIX
8 ) Święty Alfons de Liguori, Listy
9 ) Archiwum Diecezjalne ze Św. Agata dei Goti, Miscellanea Antica, (Rozmaitości antyczne) Spoglio dei Protocolli (wyciąg z protokułów), Moniales, Liguorine, secc.XVIII e XIX.