Komentarz do modlitwy "Ojcze nasz"

Bł. Maria Celeste - Wokół wezwań modlitwy "Ojcze nasz"

 

Mt 6, 9 - Ojcze nasz, który jesteś w niebie.

Zechciej, duszo moja, rozważyć dzisiaj te przepełnione miłością Boże słowa, którymi twój Bóg poucza cię, jak kochać i jak się modlić. Zechciej się w nie zagłębić w pokoju serca, miłując twego Ojca i w Niego się wpatrując. On jest w niebie, ale raduje się, że jest twoim Ojcem oraz że ty takim właśnie imieniem do Niego się zwracasz, choć jesteś tylko człowiekiem tej ziemi.

Pragnie, abyś Go tak nazywała z wielu powodów.  Przede wszystkim dlatego, że obdarzył cię istnieniem. Ale to nie wszystko:  Jego upodobaniem było stworzyć cię na swój obraz i podobieństwo, poprzez obdarzenie cię duszą nieśmiertelną oraz trzema władzami uzdalniającymi cię do otwarcia na nieskończoność, a także udzielił ci błogosławieństwa będącego udziałem Jego samego, czyli wiecznego rozkoszowania się  Jego szczęściem. Ty jednak byłaś Mu nieposłuszna, roztrwoniłaś dary, które w Tobie złożył, ale gdy wreszcie się skruszyłaś, On obdarzył cię na nowo życiem i odkupił za bardzo wysoką cenę swojej własnej krwi. Jak prawdziwy Ojciec On dalej cię podtrzymuje i biegnie Ci na pomoc we wszystkich twoich potrzebach, a nawet znosi twoje słabości i przebacza ci twoje błędy. Z wielu więc powodów kazał ci się nazywać twoim Ojcem.

Ojcze mój najsłodszy, jesteś wszelkim dobrem, które posiadam. Kiedy rozważam Twoje imię, Ojcze, to tak, jakbym przyciskała do serca największy skarb. Ty jesteś siłą przewyższającą wszystkie potęgi, a kochasz mnie miłością nieskończoną i najdoskonalszą. Czegóż więc mogłabym się obawiać, jeśli Ty pragniesz mojego dobra i jednocześnie masz moc je uczynić?

Ty, Ojcze, który jesteś w niebie, chcesz, abym żyła na ziemi, ale w ten sposób, jakby moje serce, moje uczucia były w niebie, już z Tobą. Dlatego właśnie pouczasz mnie, abym Cię nazywała naszym Ojcem, który jest w niebie. Oczami wiary kontempluję już bowiem Ciebie samego, Ojca mającego w sobie wszelkie najdoskonalsze piękno, aby móc doznać pocieszenia i wznieść się ponad to, co na tej ziemi jest brzydotą. Ty też patrzysz na mnie w każdym czasie, oświecasz mnie i pocieszasz. Całą siebie poddaję Twemu wszechogarniającemu spojrzeniu, a Ty zlewasz na mnie swoje miłosierne wejrzenie.

Oby nie było nigdy takiego momentu w moim życiu, abym zatraciła poczucie Twojej obecności, mój słodki Ojcze. Dlatego spraw, drogi mój Boże i Panie, aby moje serce zawsze było posłuszne Twojemu najświętszemu prawu.

 

Módlmy się za grzeszników, aby zapragnęli żyć w Bożej obecności.

 

Mt 6, 9: Niech się święci imię Twoje

 

Duszo moja, twój Ojciec, będący jednocześnie twoim Władcą i Panem, Ten, który uczynił cię dziedzicem swoich dóbr, chce, abyś czciła i chwaliła Jego święte imię.

Tego dnia w sposób szczególny rozważaj tę prawdę, chcąc Go uwielbić gorącym i pełnym miłości pragnieniem, aby Jego święte Imię zostało uświęcone w tobie i w twoim bliźnim.

Przede wszystkim, mój Ojcze, pragniesz, abym „święciła” Twoje imię we mnie samej, w mojej duszy, w moich trzech władzach duchowych. To znaczy, abym moim rozumem poprzez rozważanie Twoich Boskich tajemnic zjednoczyła się z tym aktem uwielbienia, którym Ty, Boski Ojcze, „święcisz” siebie samego i wszystkie błogosławione duchy w sobie. Niech więc moja pamięć zostanie uświęcona jednością z Twoim Boskim Słowem; niech Cię uwielbia jako początek, życie i byt wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. Moja wola niech będzie uświęcona w Tobie poprzez Osobę Ducha Świętego, który pochodzi od Ojca i Syna; niech zostanie uświęcona poprzez to błogosławione i chwalebne zjednoczenie, którym Wy darzycie się miłością w tej wyjątkowej jedności, a także poprzez wylew nieskończonej ilości darów, łask i cnót, którymi uświęcacie Kościół triumfujący i walczący oraz które rozlewacie na każdą wierną Wam duszę.

Uświęcając te trzy moje władze, Boski Ojcze, chcesz, aby moje działania, słowa i myśli stały się świętymi. Ale to nie wszystko, poprzez nie chcesz, aby Twoje najświętsze Imię zostało uwielbione i uświęcone w moim bliźnim przez dobry przykład. Pragniesz bowiem, aby ludzie patrzący na nasze dobre czyny uwielbiali Ojca, który jest w niebie.

Słuszne jest, Panie, to Twoje żądanie, ponieważ Ty zapragnąłeś nazywać się naszym Ojcem. Kimże jednak jestem ja, że tak bardzo zechciałeś mnie uhonorować, nadając mi imię swego dziecka? Jeśli zaś Ty z taką miłością mnie usynowiłeś, więc koniecznym jest, abym ja upodobniła się do mego Ojca, zabiegała o Jego cześć i chwałę we mnie i w innych.

Módlmy się za głoszących herezje

Mt 6, 10: Niech przyjdzie Królestwo Twoje

Przyjmij dzisiaj, duszo moja, zaproszenie twego Pana, tę Jego zachętę pełną miłości i rozważ w sercu następne Jego pouczenie. On chce, abyś modliła się, by przyszło do ciebie Jego Królestwo.

Nie mówi, abyś już teraz weszła w Jego błogosławieństwo, gdzie On ma swój tron i gdzie raduje się szczęściem na wieki. Czy rozumiesz dlaczego? Nie możemy bowiem osiągnąć Niebieskiego Królestwa, gdzie kontempluje się Jego Boskie piękno twarzą w twarz, jeśli wcześniej, w obecnym życiu, nie zapanuje w nas Jego Królestwo łaski. Bo tak jak w wieczności wszelkie błogosławieństwo polega na posiadaniu Boga, tak samo w obecnym życiu, Jego Królestwo przychodzi do nas poprzez Jego łaskę, daną nam jako dowód i zadatek przyszłej wieczności poprzez wiarę. Uczestniczymy w ten sposób w chwale i poznaniu, że On sam przychodzi poprzez łaskę zamieszkać w nas, czyniąc naszego ducha tronem swojej Boskości.

O godności niepojęta! O łasko nieoceniona! Niech przyjdzie do mnie Twoje Królestwo pokoju, zadatek wieczności, ta sama łaska, której udzielisz mi w niebie. Niechże posiądzie Cię mój duch, o moje najwyższe Dobro, poprzez wiarę radując się błogosławieństwem twojego wiecznego Królestwa.

Niechże wzrasta we mnie tego dnia ta właśnie cnota, fundament wszystkich innych cnót chrześcijańskich i Bożych darów. Niech mój ducha posiądzie Cię jako rękojmię i zadatek miłości. Jest to nadzwyczaj słusznym, bo jestem Twoją oblubienicą. Oblubieniec zaś, zanim przyprowadzi oblubienicę do swego domu i zanim się z nią zjednoczy, przychodzi najpierw do rodzinnego domu oblubienicy, aby ją zobaczyć, aby pozwolić poznać również siebie samego oraz aby przynieść jej dowody swej łaskawości, czyli drogocenne klejnoty. W ten właśnie sposób daje jej dowód swojej miłości i cząstkę siebie samego, co stanowi dla oblubienicy pewną gwarancję i zapewnienie, że już więcej nie odstąpi od uczynionego wyboru.

O moje jedyne Dobro, ponieważ to Ty mnie wybrałeś, udziel mi więc tej łaski, aby przyszło do mnie Twoje Królestwo, to znaczy, abyś Ty sam zamieszkał w moim duchu przez łaskę i wiarę. O mój Panie, który jesteś moim Królestwem ubogaconym w Boskość, obym i ja posiadła Twoją łaskę. Są nią drogocenne radości (klejnoty), czyli stopnie prowadzące do Twego Królestwa.

Królu mój, proszę Cię też za pogan, którzy nie mogą radować się Twoją łaską, ponieważ są pozbawieni światła świętej wiary.

 

Mt 6, 10b: Niech Twoja wola spełnia się na ziemi,

 tak jak i w niebie

Duszo moja, odpoczywaj tego dnia w słodkiej woli twego umiłowanego Pana i Boga, którego wolą było uczynić szczęśliwymi wszystkich mieszkańców nieba, bo w Jego woli zawiera się to, co jest istotą samej doskonałości. A ponieważ Jego wola jest wszelkim dobrem i najwyższą dobrocią, dlatego też to wszystko, czego On nie chce, jest najwyższym złem; On bowiem, będąc najwyższym z istoty, nie może chcieć niczego innego, jak tylko dobra i świętości we wszystkich swoich stworzeniach. Będąc pełnym mądrości, nie może też w niczym pobłądzić, ani w niczym się mylić, bo jest światłem nieprzeniknionym, które oświeca swoją jasnością i blaskiem niebo i ziemię, a ciemności nie mogą zbliżyć się do Niego. A ponieważ jest też Wszechmogącym, więc nikt nie może się oprzeć Jego woli. Wszystkie stworzenia są w Nim, tak jak dziecko w łonie swojej matki.

Aby doświadczyć tego bezpieczeństwa i prawdziwej pewności, której nigdy nie powinno nam zabraknąć i której tak bardzo wszyscy potrzebujemy, powinnaś w Nim żyć tak, jak małe dziecko, dopiero co poczęte w łonie swej matki. Trwając w Jego matczynej woli, będziesz wzrastać, poznawać i karmić się. Nie będziesz wtedy zdolna uczynić niczego innego, jak tylko to, co czyni twoja Matka, twój Bóg. Tutaj będziesz odpoczywać we śnie miłości i wszystko w tym śnie będzie dla ciebie pokojem. Tutaj nie dosięgnie cię żadne niebezpieczeństwo ani zniewaga ze strony nieprzyjaciół widzialnych i niewidzialnych: tutaj doświadczysz jedności woli i miłości z twoim Bogiem. Nie będziesz chciała opuścić tego łona przed czasem, tak jak to uczynili ci, którzy odrzucili Ojcowską miłość, a więc te dusze, które zatraciły się w piekle. Popełniły bowiem największe zło, które polega na oddzieleniu naszej woli od Jego Boskiej woli.

Jezus mówi: niech się stanie wola Ojca jako w niebie tak i na ziemi. Wiesz dlaczego? Ponieważ tu na ziemi powinniśmy żyć w Jego łonie, aby Jego miłość i Jego wola zrodziły nas do wiecznej chwały. Powinnaś tak czynić, aby uwielbić Jego samego przez całą wieczność i aby nie było już możliwym oddzielenie się od Jego woli, która jest słodszą od złota i srebra, a nawet od każdej najdroższej nam rzeczy. Ojciec udzieli ci wtedy niewysłowionej radości płynącej z poznania wszystkich rzeczy w prawdzie i sprawiedliwości. I to w sposób tak doskonały, że na wieki wieków nie wystarczy ci czasu, nawet o nieskończonej długości, na zobaczenie i zrozumienie tej wyjątkowej doskonałości.

Módlmy się za dusze słabo zjednoczone z wolą Bożą

 

Mt 6, 11: Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj.

Zanurz się tego dnia, duszo moja, w tę słodką prośbę, błagając Twego Ojca i Pana, o ten substancjalny pokarm, czyli Boże Słowo nazwane tutaj chlebem, czyli życiodajnym pokarmem nie tylko dla duszy ale dla podtrzymania wszelkiego życia. O Słowo Boga, miłości Ojca, nieskończona i substancjalna Jego radości! Ty jesteś nieskończonym i w żaden sposób niewyrażalnym upodobaniem Ojca, w Tobie zawarte jest bowiem wszelkie piękno stworzone i niestworzone, w Tobie Twój i mój Ojciec zawsze je podziwia i znajduje w sobie upodobanie. Ty jesteś pięknem chwały nieba i ziemi, substancjalnym Chlebem aniołów i ludzi. Słowo nieskończone, pełne mądrości, wszechmocy i najczystszej miłości, które nam zostało ofiarowane jako nasze życie, byt, chwała i dziedzictwo, które wszystko zawiera. O to Cię prosimy i to nam wystarczy - wołam tak, jak św. Filip Apostoł.

Prosząc w ten sposób, prosimy Cię o wszystkie rzeczy, które zawarte są w tym jednym Słowie: Ojcze miłości, daj nam Twoje Słowo, ten Chleb substancjalny, a w Nim będę posiadać wszystkie rzeczy i wszelkie dobro: wszelkie cnoty, wszelką łaskę, całą miłość.

Spożywam ten Pokarm życia, piję z tego źródła wody żywej i nie pragnę już jeść ani pić z żadnej innej dziurawej cysterny. Posiadam w ten sposób źródło rozkoszowania się tym nasyceniem i tą pełnią, którymi Ojciec rozkoszuje się w sobie samym i której poprzez swoją łaskę udziela również nam, biednym stworzeniom. Do Ciebie, Ojcze, zwracam się z ufnością: chcę Ci przedstawić to, czego przepełniona miłością oblubienica gorąco pragnie - jedności ze swoim oblubieńcem, który jest jej jedynym działem na wieki.

O Boski Ojcze, daj mi Tego, który jest moim Życiem, moją istotą, moim bytem, moją chwałą, jedynym moim Wszystkim, w którym zawsze odpoczywam. I niech Ten, który jest moja miłością, będzie mi tak nieodzowny, jak Twój byt i Twoja radość. Spraw, aby tym był dla mnie ten substancjalny Pokarm, Chleb codzienny, Oddech każdego momentu mojego życia, moja chwała i moje upodobanie przez całą wieczność.

Módlmy się za letnich w wierze.

 

Mt 6, 12: I przebacz nam nasze winy,

 jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili.

Duszo moja, rozważaj tego dnia tę szóstą prośbę i jednocześnie akt żalu pełen ufności, skruchy i łez płynących z głębi serca, bo zrodzonych z prawdziwej miłości. Wspominając winy swoje i twojego bliźniego popełnione wobec Boga, pomyśl, że nie ma na świecie gorszego zła nad twój grzech, ponieważ w ten sposób znieważyłeś swojego Pana i Ojca, swego Stworzyciela.

 Tak moje jedyne Dobro, obraziłam Cię wiele razy, oddaliłam się od mojego najwyższego Dobra, sprawiłam Ci przykrość, byłam Ci nieposłuszną, stałam się nieprzyjaciółką mojego najwyższego Dobra, zbliżając się do niegodziwości, do najgorszego zła, jakim jest grzech. Ty jesteś nieskończonym Dobrem, którego nie sposób wyrazić jakimkolwiek słowem, bo jesteś dobrem nie mającym końca, wszelkim szczęściem i pięknem. Odchodząc więc od Ciebie, tego nieskończonego Dobra, które posiadałam w Tobie, od Twojej łaski, oddaliłam się na nieskończoną odległość od wszelkiego dobra i jednocześnie zjednoczyłam się z wszelkim złem, nędzą, brzydotą i nieszczęściem, których nie sposób wyrazić. Przepełniona ogromnym żalem i skruchą wspominam na moje nędze i z bólem żałuję, że oddaliłam się od Twej łaski i miłości.

Przebacz mi, mój Ojcze i nie pamiętaj mi więcej mego grzechu, Ty, który jesteś źródłem odwiecznego miłosierdzia. Ale nawet jeśli Ty mi przebaczasz, mój żal się nigdy nie skończy, bo już nie jestem w stanie odwrócić popełnionego zła. O jedyna moja miłości, jakże nędzne jest życie tego stworzenia, któremu Ty tak błogosławisz, w które tchnąłeś swego Ducha, które odkupiłeś swoją miłością i z tej samej miłości wciąż ubogacasz swymi darami. Byłabym szczęśliwą, gdybyś mógł unicestwić to stworzenie tak Ci niewdzięczne. Bo gdyby nawet istniało jakieś inne lekarstwo na moją nędzę, to teraz nie znajduję innego: tylko umiem błagać o Twoje miłosierdzie, Panie.

Przebaczam też tym wszystkim, którzy mnie obrazili i modlę się za nich.   

 

Mt 6, 13: I nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie,

 ale zachowaj nas od złego.

Rozważaj dzisiaj, moja duszo, tę świętą bojaźń Bożą, bo już jesteś świadoma, że w obecnym życiu zawsze możesz utracić Twoje najwyższe Dobro. Wiesz już, że bez Jego łaski, pomocy i światła, nigdy nie jesteś w stanie zwyciężyć twoich trzech nieprzyjaciół, czyli świata, szatana i ciała. Żyj więc w tej bojaźni, która rodzi się z miłości. Twój duch będzie zagłębiał się coraz bardziej w swej nicości, widząc się przez twe najwyższe Dobro przygarniętą i chronioną. Lękaj się zawsze siebie samej i dlatego wciąż błagaj twoje najwyższe Dobro, aby zechciał uwolnić Cię od twojego zła i niegodziwości. Nie ufaj sobie samej, pokładaj ufność tylko w Nim, aby nie popaść we własną nędzę. Tak jak o tym mówi Pismo święte: Błogosławiony człowiek, który boi się Pana, a gdzie indziej jeszcze: Służcie Bogu z bojaźnią i drżeniem. Tak, Panie mój i Królu, tylko Ty możesz mnie zbawić. Ja zaś zawsze mogę zgrzeszyć, ponieważ jestem pełen nędzy i niegodziwości, a tylko Ty masz moc mnie uwolnić od moich nieprzyjaciół widzialnych i niewidzialnych, abym nie pogrążyła się w wiecznym potępieniu. Tylko Ty jesteś w stanie mnie od tego wyzwolić. I wiem, zgodnie z tym, czego Ty mnie uczysz, że jest to najgorsze zło, jakie mogłoby mnie spotkać. Proszę Cię, spraw, aby możliwość potępienia napełniała mnie ogromnym przerażeniem, ponieważ jest to miejsce, gdzie nie czci się Twojego imienia, gdzie nie mogłabym Cię już kochać ani uwielbiać, to miejsce wiecznej udręki, gdzie nie można już żywić nadziei na oglądanie Twego pięknego oblicza. O moje najwyższe Dobro, czyż może być większe zło od tego oddzielenia się od Ciebie. Błagam Cię, abyś mnie przed nim ustrzegł, mój Królu, mocą Twej najdroższej krwi.

Módlmy się o łaskę zbawienia dla wszystkich ludzi.

Tłumaczyła - s. Maria Pierzchała