Komentarz na dzień dzisiejszy

Centralną myślą Wielkiego Czwartku jest myśl o „godzinie Jezusa”. Wprowadza nas ona wprost w serce chrześcijaństwa. Św. Jan wkłada to słowo w usta Jezusa w Kanie: „Jeszcze nie nadeszła godzina moja (J, 2,4).Natomiast w wieczór Ostatniej Wieczerzy pierwszymi słowami kapłańskiej modlitwy Chrystusa, które nam przekazuje ewangelista, są słowa: „Ojcze, nadeszła godzina!” (J 17,1).

Jezus oczekiwał tej godziny, jako szczególnej godziny miłości do Ojca i do człowieka. Matka Celeste tak właśnie medytuje „owa godzinę”:

Upragniona Pascho mojego Umiłowanego! Pascho tak bardzo oczekiwana przez moje ukochane Dobro! Dotarłeś do upragnionej chwili, w której cały nam się oddałeś w posiadanie, a z łona twojej wielkiej miłości przelałeś do duszy twej ukochanej oblubienicy obfite rzeki łaski... W końcu przepełniony i upojony swoją boską i odwieczną miłością do tych, których umiłowałeś - jak rzeka zamykająca i ograniczająca w swych brzegach potężne wody – Ty, w swoim świętym życiu, ukryłeś to gorące pragnienie aż do chwili wybranej przez Boga Ojca. Teraz widząc, że zbliżasz się do Paschy, postanowiłeś przelać rzekę wielkiej miłości do tych, których umiłowałeś...

W historii zbawienia wszystko ma swe zwieńczenie w paschalnym dziele Pana. Tak samo w życiu  Chrystusa na ziemi wszystko zmierzało do Paschy - od Jego poczęcia, narodzenia i przez publiczną działalność. Matka Celeste w Duchu Instytutu zwraca nam uwagę na ten „cud miłości”, jakim jest całe życie Jezusa. Wszystko w Jego życiu na głęboko paschalny sens. Wszystkie wydarzenia zmierzają do tego jednego celu. Są „oczekiwane" jakby ze świętą niecierpliwością, jak wyraża się nasza błogosławiona Matka.

W tym porannym wprowadzeniu zatrzymajmy się na chwilę przy Jezusie pochylonym do stóp uczniów, przy Jezusie umywającym ich stopy. Dla nas redemptorystek to bardzo ważny obraz, ta Ewangelia jest bowiem czytana u nas w każdy czwartek, ponad 50 razy w roku. Chyba nie ma innego tekstu, który byłby częściej czytany.