Triduum przed wspomnieniem św. Gerarda

 

Dzień 3. Gerard wybierał to, co najbardziej pokorne

 

Chrystus „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany tylko za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej” (Fl 2, 7-8). Dlatego polecał swoim uczniom: „Kiedy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: Przyjacielu, przesiądź się wyżej; ... kto się wywyższa będzie poniżony, a kto się poniża będzie wywyższony” (Łk 14, 10-11).

Gerard dokładał wszelkich starań, aby być wiernym temu poleceniu Chrystusa. „Z pokory oddawał innym lepszy habit, a brał połatany i stary - zaświadcza klaryska, s. Rachele Petilli (p. 198). Ktoś inny zauważył jak przy stole czekał na resztki i to było jego największe święto. Najliczniejsze jednak są świadectwa dotyczące jego pracy: „Kiedy zakończył powierzone mu prace, pomagał innym braciom. Przejmował na siebie ich ciężary, mówiąc: Pozwólcie mi to uczynić, gdyż jestem młodszy. I brał na siebie to, co inni wykonywali niechętnie.

            Ojciec Giuseppe Papa, redmptorysta pisze: „Gerard był zawsze pokorny, serdeczny, miły i życzliwy dla wszystkich. Chętnie wybierał prace najbardziej pokorne, mieszkanie najmniej wygodne, ubranie najbardziej wytarte. Wyręczał braci w pracy, mówiąc czasem, że jest młodszy, innym razem, że jest mniej zmęczony – nawet wtedy, gdy wyznaczone mu obowiązki były ciężkie i męczące” .

 

Dzień 2. Gerard szanował wszystkich

 Oto świadectwo wypowiedziane przez Francesco  Troiano: „Ja wiem, że Gerard szanował nie tylko kapłanów, ale każdego człowieka, jakimkolwiek by nie był. Na każdego patrzył tak, jakby był jego panem”. Ktoś inny powiedział: „Gerard stawał w pokorze przed każdym ojcem swego Zgromadzenia, a także przed każdym człowiekiem”.

Jego szacunek do innych, naznaczony prostotą i serdecznością, tworzył klimat szczerej sympatii. Raffaele Santorelli, opierając się na rodzinnych przekazach opowiada, że „święta pokora i niezwykła łagodność, te dwie bardzo rzadkie cechy, sprawiały, że Gerard był kochany przez wszystkich” (p. 209). „Był drogi nam wszystkim: zarówno swoim współbraciom, jak i nam świeckim, przez swoją wielką pokorę. Starał się ze wszystkich sił ukryć dary i zalety, którymi Pan hojnie go obsypał” .

 „Wstydził się, gdy inni podkreślali jego świętość i okazywali mu szacunek. Nigdy go to nie nadymało i nie przeszkadzało, aby nadal patrzył na siebie jako na człowieka małego, słabego i grzesznego. Ta właśnie pokora sprawiała, że prosty lud zbliżał się do niego z łatwością i kochał go” .

.

Dzień 1. Gerard  służył wszystkim

 

Podczas Ostatniej Wieczerzy, gdy Pan Jezus przekazywał uczniom swe ostatnie słowa i żegnał się z nimi, „nalał wody do miednicy i zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym, był przepasany” (J 13,5). A gdy zakończył zwrócił się do nich: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie Nauczycielem i Panem, i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13, 12-15)..

 

Człowiek może naprawdę zrealizować się nie na drogach egoistycznego zatroskania o siebie samego, wykorzystująca innych dla własnych spraw. Dar wolności – mówi z mocą św. Paweł – traci swą wartość kiedy staje się egoistycznym kaprysem. „Wy, bracia, zostaliście powołani do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni  służcie sobie wzajemnie” (Gal 5, 13).

 

Św. Gerard do głębi pojął logikę służby, tak iż stała się ona podstawowym kryterium wszystkich jego decyzji. Napisał: „Kiedy widzę ojca lub brata w wielkiej potrzebie, zostawię wszystko, aby tylko przyjść mu z pomocą, jeśli nie sprzeciwia się to posłuszeństwu”. Innym razem zapisał: „we wszystkich pracach, które wykonuję razem z innymi, kieruję się zasadą, że nigdy nie wybiorę jako pierwszy lepszego miejsca, lepszego narzędzia pracy, czy wygody. Lepsze miejsce pozostawię zawsze dla brata, ja wybiorę to, co zostanie, bo to właśnie Bóg dla mnie przygotował. Wtedy będziemy zadowoleni wszyscy: oni i ja”.

Świadectwa przedstawione w procesie beatyfikacyjnym św. Gerarda wyraźnie potwierdzają, że był wierny obranej drodze. Chciał on bowiem naśladować z bliska i dokładnie swego umiłowanego Odkupiciela i cieszyć się prawdziwym błogosławieństwem: „Sługa nie  jest większy od swego pana, ani wysłannik od tego, który go posłał.  Wiedząc to będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować” (J 13, 16-17).(opracowała. s. Kazimiera)