Pocieszcie mój lud.
W drugim adwentowym Kard. Raniero Cantalamessa, Kaznodzieja domu papieskiego sytuuje swoje kazanie w przeżywanym przez nas czasie pandemii, który uświadomiła nam, że wszystko jest kruche i przemijalne, jak tafla lodu, po której z radością jeździliśmy na łyżwach, dopóki nie pękła i nie poszliśmy na dno.
Zdaniem o. Raniero w takiej sytuacji pasterze Kościoła i kaznodzieje muszą usłyszeć mocne polecenie, które kieruje do nich Pan za pośrednictwem proroka Izajasza: „Pocieszcie mój lud”. A największym pocieszeniem jest właśnie... życie wieczne.
„Dla chrześcijan wiara w życie wieczne nie opiera się na spornych argumentach filozoficznych dotyczących nieśmiertelności duszy, lecz na konkretnym fakcie, zmartwychwstaniu Chrystusa i Jego obietnicy: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. (…) Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. (J 14, 2-3). Dla nas chrześcijan życie wieczne nie jest abstrakcyjną kategorią, lecz raczej osobą. Oznacza ono pójść i być z Jezusem.“
Papieski kaznodzieja powiedział rzecz bardzo istotną dla nas wierzących, a mianowicie, że w chrześcijaństwie życie wieczne to nie tylko nadzieja i obietnica przyszłości. W Chrystusie życie wieczne stało się widzialne.
„Wraz z Chrystusem, Słowem Wcielonym, wieczność wtargnęła w czas. Doświadczamy tego, ilekroć dokonujemy prawdziwego aktu wiary w Chrystusa, bo kto wierzy w Niego już posiada życie wieczne. Doświadczamy tego, ilekroć przyjmujemy komunię, bo w niej otrzymujemy zadatek przyszłej chwały. Doświadczamy tego, ilekroć słuchamy słów Ewangelii, które są słowami życia wiecznego. Św. Tomasz z Akwinu mówi, że łaska jest początkiem chwały. Ta obecność wieczności w czasie nazywa się Duchem Świętym. On został nazwany zadatkiem naszego dziedzictwa i został nam dany, abyśmy otrzymawszy pierwociny, pragnęli pełni.“