Jutro przypada Uroczystość św. Józefa. W naszej Kaplicy Msza św. o godz. 7.30. Wpatrujemy się w tego zacnego Patriarchę. Cichy i milczący, ziemski ojciec Jezusa ma być dla nas przykładem i przewodnikiem w tym niespokojnym Trzecim Tysiącleciu. Tak uważała Sługa Boża Marta Robin.
Józef był cieślą, a w jego czasach był to zawód bardzo ceniony, jak przekazuje tradycja żydowska, wykonywali go ludzie mądrzy i uczeni. Niektórzy twierdzą, że to środowisko dostarczało Izraelowi najlepszych rabinów.
Kiedy czytamy w Biblii o deportacji do niewoli babilońskiej to pośród królów, książąt i innych wybitnych ludzi wymienia się także cieśli. Gdy patrzymy na ikonę Bożego Narodzenia wydaje się, że św. Józef jest gdzieś w tle, a na obrazach jest malowany często jako starzec, co jest wielkim nieporozumieniem. Wiemy już teraz na pewno, że był młodym człowiekiem. Nigdy nie wysuwał się na pierwszy plan. Na przykład w Ewangelii św. Mateusza, która opowiada o przybyciu mędrców Józef wydaje się być nieobecny. „Zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją, padli na twarz i oddali Mu pokłon”. Później ofiarowali dary…O Józefie Mateusz nie wspomniał.
Św. Józefa spotykamy tylko w radosnych tajemnicach różańca. Myślę, że był radosnym człowiekiem, zanurzonym w codzienność, pracowitym, skromnym. W swej prostocie i cichości – Józef jest ujmujący. Wzór męża i ojca na dzisiejsze czasy. I może dlatego pasuje na Patrona Trzeciego Tysiąclecia. „Szczęśliwy człowiek…, który w Prawie Pańskim upodobał sobie i rozmyśla nad nim dniem i nocą”. Ten psalm (1) odnosimy do niego. Józef jest szczęśliwym człowiekiem! A szczęście przychodzi wtedy, gdy jest się zanurzonym w miłości, Józef zaś bardzo kochał Maryję i jej Dziecko, dla którego stał się Cieniem Ojca. Gdy tak pobędziemy na modlitwie ze świętym Józefem odkryjemy cały wachlarz jego zalet.