Rocznica urodzin bł. Marii Celeste

31 października, w czwartek, wspominamy 323-tą rocznicę urodzin bł. Marii Celeste Crostarosa.

Zapraszamy w tym dniu na Mszę św. o godz. 18.00. Poprzedzi ją różaniec.Będziemy dziękować za naszą Założycielkę i za jej święte życie całkowicie oddane Jezusowi.

Maria Celeste Crostarosa przyszła na świat w Neapolu w kochającej się rodzinie  Wiemy, że została  ochrzczona  1 listopada i nadano jej imiona Julia, Marcella, Santa. Ośmioro rodzeństwa przyjęło ją z radością do swego grona, a rodzice od najmłodszych lat mówili jej – jak napisała w swojej „Autobiografii” - o Bogu i opowiadali epizody z życia świętych.

 

Kimże będzie to dziecię? Pytanie to słyszymy w Ewangelii św. Łukasza w kontekście narodzin św. Jana Chrzciciela. Czyż nie każdy rodzic, biorąc w swoje dłonie narodzone własne dziecko, nie ma w sercu tego pytania: Kimże będzie to dziecię? Możemy domyślać się, że i Paula Battista Caldari, pochylając się z miłością nad dopiero co narodzoną maleńką Julią pytała: Kimże będzie to dziecię? Następnego dnia po narodzeniu, przedstawiwszy ją Bogu w świątyni, nadając jej na chrzcie świętym imiona Julia Marcela Santa, może w sercu modliła się nie kantykiem Symeona, ale hymnem św. Pawła: Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa; On napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich – w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego Obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym. W Nim mamy odkupienie poprzez Jego krew… Świadectwo życia tej kobiety, religijny klimat domu jaki stworzyła dla swojej gromady dzieci, pozwalają twierdzić, że głęboko wierzyła w to, że to Bóg jest dawcą życia i autorem powołania każdego człowieka, i jego jedynym celem  życia.  Jako matka pragnęła, aby życie Julii było szczęśliwe i piękne, ale jako kobieta doświadczona już życiem wiedziała, że nieodłącznym towarzyszem ludzkiego losu jest cierpienie.

Kardynał Robert Sarah napisał kiedyś, że sekret szczęścia polega na tym, że wszystkie swoje cierpienia widzimy w świetle zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią. Każde cierpienie w taki czy inny sposób przyczynia się do naszego szczęścia.

Cierpienie – to ten wymiar ludzkiej egzystencji, przed którym należy nam raczej uklęknąć i w ciszy adorować ukrytego tam Boga. Często mówimy o wymiarze cierpienia fizycznego, psychicznego, duchowego człowieka, ale to przestrzeń, w którą każdy z nas wchodzi sam. To Bóg sam, jakby wręcz zazdrośnie strzeże tego wymiaru naszego człowieczeństwa, jak wybranej przez Niego „ziemi świętej”.

Różne  dolegliwości towarzyszyły bł. Marii Celeste przez całe jej życie. Sama pisała: „Przyczyna tego słabego zdrowia tkwiła w nadzwyczajnych, nieustannych wewnętrznych „nawiedzeniach” Boga. Jego boskie piękno i pragnienie śmierci sprawiały, że umierałam nie mogąc umrzeć. Jakże to było bolesne”. Tak więc najgłębszy wymiar cierpienia dotknął jej ducha oraz psychiki.  Jako wybrana przez Boga, aby powołać nowy zakon, który będzie miał zadanie przypominania światu o radosnym dla każdego człowieka fakcie odkupienia, sama zakosztowała wszelkich drogocennych dóbr życia naszego Pana Jezusa Chrystusa, a On odcisnął je jak pieczęć na jej sercu”.

„Maria Celeste na sposób kobiecy czyta tajemnicę odkupienia. To, co zapisuje w swoich pismach jest doświadczeniem spotkania Jezusa Chrystusa kontemplowanego w perspektywie odkupienia. Jej aktywność pisarska nie jest podyktowana badaniami teologicznymi, lecz raczej pragnieniem przekazania tajemnicy odkupienia siostrom i wszystkim tym, którym Pan chce dać ją poznać. Z woli Pana podejmuje się spisania swojej historii, aby ukazać centralne miejsce odkupienia w życiu wierzących”.

Nasza błogosławiona Matka, uczennica Chrystusa została zaproszona przez Niego do szczególnej szkoły cierpienia, z której rodzi się paschalna radość. Maria Celeste odnalazła się w tej pedagogii Jezusa. Po Scala wyruszyła w nieznane, zawierzając Ukrzyżowanemu, a On ją poprowadził do ziemi obiecanej. I założyła wspólnotę redemptorystek według reguły, którą objawił jej Bóg

 Odeszła po wieczną nagrodę do Pana, umierając w opinii świętości…

Dziś uśmiecha się do nas z nieba jako spełniona kobieta odkupienia i przypomina nam, którzy często stajemy wobec napięć i niepewności, że Bóg zatroszczy się o wszystko.

Wzywajmy ją często:

Błogosławiona Mario Celeste – promieniująca radością odkupienia – módl się za nami. (s. Anna Winnicka)

l.