Jedno jest słońce, a jak różne wywołuje skutki: wosk topnieje, płótno w słońcu bieleje, twarz nasza ciemnieje, trawa zielenieje. Tak samo jest z nami. Wszystko zależy od naszego osobistego zaangażowania, gdyż temu, kto naprawdę kocha Boga wszystko pomaga ku dobremu. To mądre stwierdzenie pewnego świętego może nas przynaglić do refleksji nad tym, jak patrzeć na otaczający świat, na ważne wydarzenia religijne, społeczne i polityczne, które jawią się przed nami. Jak uczyć się tego zaangażowanego i serdecznego a więc z serca płynącego podejścia do życia?
Chrystus jest ogniem płonącym miłością, która wzywa i zaspokaja: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, bo jestem cichy i pokorny sercem”
Tak jak wyniesienie ( np. wejście na górę) zmienia perspektywę, tak wejście do Serca Jezusa przemienia nasze widzenie świata, nasze podejście do wielu codziennych, zwykłych spraw, które nagle z perspektywy “Serca” stają się piękne, prześwietlone jakimś szczególnym blaskiem! Wtedy jak Faust z dramatu Goethego możemy zachwycać się każdą chwilą, uwielbić Boga w drugim człowieku, ze względu na to, że Jezus ukochał go bezwarunkową, nieograniczoną miłością i przygarnia w swoim Sercu. Ta perspektywa patrzenia z Jezusowego Serca pozwala głębiej i owocniej żyć słowami świętego Pawła: Miłość cierpliwa jest, nie pamięta złego, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieje i wszystko przetrzyma.