S. Mariana ubiera habit redemptorystki

31 maja 2024 r.,.w Święto Nawiedzenia,  w naszym bielskim klasztorze, w Kaplicy, odbyła się piękna Uroczystość, na której obecny był także nasz Kapelan, o. Jarosław oraz goście z Ukrainy, mama i siostrzenica s. Mariany. W tym właśnie dniu s. Mariana ukończyła swój Nowicjat jako redemptorystka i ubrała bordowy habit naszego Zakonu. Przedtem była bazylianką i złożyła już nawet śluby wieczyste, dlatego jej formacja u nas wyglądała trochę inaczej. Spełniło się pragnienie serca s. Mariany, która zawsze chciała być redemptorystką. Wraz z nią dziękujemy Bogu za to wszystko, czego w niej dokonał.  Niech bł. Maria Celeste wspiera ją na tej drodze, którą obrała z miłością i prowadzi ku świętości dla obfitego Odkupienia! ZOBACZ.

W latach trzydziestych XX wieku w parafiach w Galicji, w których pracowali ojcowie redemptoryści, pośród ukraińskich dziewcząt – grekokatoliczek zrodziło się pragnienie by poświęcić się Bogu w życiu zakonnym – kontemplacyjnym. Ojcowie rozeznali, że najlepiej byłoby je wysłać do Belgii, gdzie w tym czasie pięknie rozwijało się  życie zakonne  i było tam aż pięć klasztorów redemptorystek (dziś nie ma żadnego). Sprawą zainteresowany był sam metropolita lwowski Andrzej Szeptycki. Myślano o tym, by dziewczęta po odbyciu stosownej formacji powróciły do kraju i założyły klasztor obrządku wschodniego. W ciągu kilkunastu lat, aż do wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej w 1941 roku wyjechało do Belgii ponad dwadzieścia Ukrainek. Z uwagi na sytuację polityczną po drugiej wojnie żadna z nich nie wróciła do ojczyzny. Nie było to możliwe ze względu na panoszący się wtedy komunizm.

Na początku XXI wieku, gdy nasza wspólnota wspierała ostatni już klasztor redemptorystek w Brugge (Belgia) poznałyśmy tam jedną z sióstr redemptorystek z Ukrainy, 93-letnią s. Annę Marię, która bardzo pokochałyśmy. Miała  dobrą pamięć i chętnie opowiadała o wydarzeniach związanych ze swoim powołaniem. Siostra Anna Maria  urodziła w 1907 niedaleko Lwowa. Jej rodzina była głęboko religijna i pobożna. W każdą niedzielę, niezależnie od pogody i pory roku, kilka godzin szli pieszo do najbliższego kościoła, by uczestniczyć w Świętej Liturgii. W jej sercu zrodziło się już wtedy kontemplacyjne powołanie, chciała modlić się za cały świat. Ojciec redemptorysta, który prowadził ją duchowo w 1928 roku zawiózł Annę do Belgii i umieścił na służbie w  pewnej licznej, zamożnej rodzinie belgijskiej, aby poznała kulturę tego narodu, mentalność a przede wszystkim język francuski. Miała bowiem wstąpić do klasztoru. I tak się też stało, w 1930 roku rozpoczęła w brugijskim klasztorze postulat z jeszcze jedną Ukrainką. Gdy po drugiej wojnie światowej nastał nowy porządek w Europie, musiała zerwać kontakty z rodziną na Ukrainie. W przeciwnym razie jej bliscy mogli zostać deportowani na Syberię, a ona tego nie chciała. Pozostała w klasztorze, z daleka od swoich, od swojego obrządku i tak święcie przeżyła wiele lat. Gdy w latach dziewięćdziesiątych mogła uzyskać jakieś informacje o swoich bliskich interesowało ją tylko jedno: czy zachowali wiarę i czy pozostali wierni Stolicy Apostolskiej. S. Anna Maria zmarła  w 2002. Inne siostry z Ukrainy przebywające w Belgii kilkadziesiąt lat również nigdy nie powróciły na Ukrainę.

Mniej więcej w tym samym czasie  w 2001 roku do naszego klasztoru w Bielsku wstąpiła pierwsza Ukrainka,  s. Maria Slepchenko. Tu odbyła całą formację zakonną.  Potem dołączyły do nas inne dziewczęta z Ukrainy. Obecnie jest ich sześć, w tym jedna nowicjuszka, która kończy drugi rok Nowicjatu. Prosimy o gorącą modlitwę za  dzieło nowej fundacji, zwłaszcza, że na Ukrainie  toczy się  ta straszna wojna.  Niech Najświętszy Odkupiciel umacnia nasze siostry i prowadzi je swym mocnym ramieniem, aby były - jak pragnie tego bł. Maria Celeste - płonącą pochodnią, która oświetla drogę ku zbawieniu wielu ludziom, zwłaszcza ich rodakom w cierpiącej Ukrainie.

s. Ewa K