Świętujemy z bł. Marią Celeste
Za parę dni, a konkretnie 11 września redemptorystki na całym świecie będą wspominać liturgicznie święto założycielki, błogosławionej Marii Celeste. Jej życie możesz prześledzić. TUTAJ.
Bóg wybrał bł. Marię Celeste, aby z jej pomocą zrealizować swoje plany. Przygotował ją do tego, dając jej poczucie swojej nieustannej obecności. Nie usunął jednak z jej drogi trudności. Wręcz przeciwnie – musiała ona tak jak Chrystus przejść swojąi Golgotę, aby w ten sposób żyć Jego życiem na ziemi.
Mimo licznych wewnętrznych rozterek umiała zawsze odważnie wybierać drogę krzyża, broniąc nieustraszenie prawdy. Po trzech wiekach historia docenia wielkość jej ducha, właśnie to, czego ona bardzo broniła, dzisiaj okazuje się aktualne, to przetrwało.
Maria Celeste była człowiekiem wielkiej wiary. Gdy odchodziła ze Scala napisała w liście do spowiednika ks. Piotra: „Od tej pory moim przewodnikiem będzie czysta wiara i cnoty ewangeliczne, które ją kształtują. Niczego więcej nie oczekuję”. Przeżywała wtedy jeden z najtrudniejszych momentów swego życia. Nie wiedziała czy otrzymane przez nią łaski pochodziły od Pana, czy też oszukiwała siebie i innych. Dlatego tak mocne są te słowa: "Moim przewodnikiem niech będzie czysta wiara. W mrokach zwątpienia i niepokoju, które ogarniały jej dusze zobaczyła światło – czystą wiarę Teraz mój duch odnalazł spokój. Już nie lęka się niczego, bo idzie śladami mojego umiłowanego Jezusa, kierując się Ewangelią". I choć Matka Celeste doświadczała w tym momencie ogromnej samotności to szła ku tej Pewności, którą był dla niej Jezus.
Życie chrześcijan zna doświadczenie radości oraz cierpienia napisał kiedyś papież Benedykt XVI. Jak wielu świętych doświadczało samotności! Jak wielu wiernych, także w naszych czasach, doświadcza milczenia Boga, podczas gdy chciałoby usłyszeć Jego pocieszający głos! Doświadczenia życia, pozwalając na zrozumienie tajemnicy Krzyża i uczestniczenie w cierpieniach Chrystusa (por. Kol 1, 24), są wstępem do radości i nadziei, którym przewodzi wiara: „ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny” (2 Kor 12, 10). Tej mocy płynącej z własnej bezsilności i jednocześnie bliskości ojcowskich ramion Boga Ojca doświadczyła Założycielka Zakonu Redemptorystek.Możęmy dzisiaj wzywać jej pomocy także w naszych potrzebach.