Mój grzech

Nie ma na świecie gorszego  nad twój grzech … O moje najwyższe Dobro, czyż może być większe zło od tego oddzielenia się od Ciebie. Błagam Cię, abyś mnie przed nim ustrzegł, mój Królu, mocą Twej najdroższej Krwi (Bł. Maria Celeste).

Człowiek nie otworzy się na dar Bożego miłosierdzia dopóki nie odkryje ohydy własnego grzechu. Świadomość własnej grzeszności jest bardzo istotna w naszym życiu wewnętrznym. Poznanie siebie, naszej słabości, naszego grzechu pomaga nam stanąć w prawdzie o sobie. Dzisiejszy świat zatraca poczucie własnej grzeszności i dlatego odchodzi od Boga, nie odczuwa Jego potrzeby. Bo człowiek POTRZEBUJE Boga również po to, aby oddać mu swoje grzechy, odrzucić je od siebie daleko, usłyszeć w głębi serca, że Bóg - Miłość nie pamięta już „grzechu mojego”.

 

Bł. Maria Celeste modli się za grzeszników, pamięta o nich, a Jezus poucza ją jak ma to robić, jak ma ich ratować. Celeste słyszy jak Bóg „skarży się” na swoich wybranych: kapłanów, osoby konsekrowane. Boleje nad tym, że swoimi grzechami pozbawiają czci Kościół, że doprowadzają do ruiny wiele dusz. Matka Maria Celeste wielokrotnie dotyka tego problemu w swoich pismach. Musiała bardzo przeżywać niewierność ludzi, których Jezus wybrał do specjalnych zadań w swoim Kościele.

Wielka jest tajemnica ludzkiej nieprawości, ale jeszcze większa tajemnica Bożego miłosierdzia. Bóg „cierpi’ kiedy Go obrażamy, każde nawet najmniejsze zło dotyka Go boleśnie. Ale Jego miłość jest niezmienna, cierpliwa, miłosierna. Ojciec wciąż daje nam Krew błogosławionego Syna, abyśmy obmyli się z grzechu i przyjęli dar Odkupienia.